"W życiu bowiem istnieją rzeczy,
o które warto walczyć do samego końca. "
-Paulo Coelho
Trzy miesiące później....
Suzan
W ciągu tych trzech, długich miesięcy moje życie bardzo się zmieniło.
Nie mam pojęcia czy na lepsze czy na gorsze, wiem tylko tyle,że nic nie jest tak jak dawniej.
I zapewne już takie nie będzie. Wiele czasu zajęło mi przyzwyczajenia się do nowej sytuacji i rozpoznaniu się w moim nowym życiu,które obrało całkiem inny kierunek, niż jeszcze niedawno przypuszczałam.
Decydując się na wyjazd do Stanów zamknęłam za sobą pewien rozdział życia.
Było trudno, nawet bardzo,ale z biegiem czasu zrozumiałam,że to jedyna słuszna decyzja jaką udało mi się podjąć.
Nowe miejsce, nowe plany na przyszłość, nowe życie..
Wymarzona szkoła muzyczna jest spełnieniem moich marzeń,a to,że znajduje się w tak atrakcyjnym miejscu tylko dodaje jej uroku.
Mimo,że czasami tęsknie za moim londyńskim życiem cieszę się,że tu jestem.
Często wracam pamięcią do dnia kiedy otrzymałam ten wymarzony list z potwierdzeniem lub odmową mojego zgłoszenia.
Z niemałą ekscytacją otwierałam kopertę,w której liczyłam znaleźć odpowiedź na pytanie:Jak moje życie będzie dalej wyglądało ?
Pamiętam ten napad euforii kiedy to odczytałam te upragnione słowa Została pani przyjęta.
Była to radość nie do opisania.
Pamiętam także jak zdecydowałam się wyjawić Liam'owi i naszym przyjaciołom,że wyjeżdżam.
Z początku nie mogli się z tym pogodzić, bo bądź co bądź bardzo się ze sobą zżyliśmy,ale po dłuższym zastanowieniu oznajmili mi,że nie mogę zrezygnować z marzeń z ich powodu.
I kiedy myślałam,że najtrudniejsze mam już za sobą nadszedł czas pożegnać.
Kiedy to musiałam powiedzieć żegnaj mojemu chłopakowi, Niall'owi i reszcie naszej paczki.
Było to trudniejsze niż wydawać mi się mogło.
I mimo,że największych trudności oczekiwałam ze strony Liam'a, to blondynowi najtrudniej było oswoić się z całą tą sytuacją.
Będę za tobą tęsknić.-szepnęłam wtedy Irlandczykowi na ucho.
I mimo,że wydawać,by się mogło,że "chłopaki nie płaczą " po policzkach Niall'a popłynęły łzy.
Ja także płakałam jak małe dziecko.
Kilka dni przed moim wyjazdem ustaliliśmy z Liam'em,że najlepszym rozwiązaniem będzie zerwanie.Wiadomo przecież, jak kończą się związki na odległość.
Chciałam,żebyśmy rozstali się w cywilizowany sposób,a nie mówiąc sobie przez telefon zostańmy przyjaciółmi.
Zbyt wiele dla siebie znaczyliśmy,aby zakończyć to w taki sposób.
I mimo,że to za Liam'em powinnam teraz tęsknić najbardziej, z głowy nie potrafię wyrzucić obrazu płaczącego blondyna w moich ramionach. Wydawałoby się,że w tym momencie czas się zatrzymał i jesteśmy tylko ja i on.
W ten jeden uścisk przelaliśmy całe łączące nas uczucie.
Ta chwila była najpiękniejszą, jak i najgorszą w moim życiu.
Najpiękniejszą, ponieważ to wtedy zrozumiałam,że kocham go najbardziej na świecie i najgorszą, bo chwilę później musiałam go nieodwracalnie stracić.
Było to tak bolesne,że do dzisiaj wydarzenia z tamtego dnia dają się we znaki kiedy już zostaje sama.
Nigdy nie pomyślałabym,że to wszystko tak się potoczy,ale najwidoczniej los miał inne plany co do mojego dalszego życia.
I chociaż dzisiaj jest łatwiej wciąż żałuje,że nie mogę mieć Niall'a przy sobie.
Żałuje,że tak późno zorientowałam się,że to on jest miłością mojego życia...
Że to on jest tym jedynym na,którego czeka się całe życie.
Na wspomnienie mojej bezmyślności na moich policzkach na powrót pojawiły się łzy.
I teraz był właśnie ten dzień kiedy miałam stawić czoła problemom pozostawionym samym sobie wtedy w Londynie.
Nie miałam pojęcia co przyniesie mi ta podróż,ale wiedziałam,że prędzej czy później musiało do niej dojść.
Wyglądałam przez okno samolotu wpatrując się w obłoczki na błękitnym niebie.
Podziwiając krajobraz za oknem próbowałam odgonić myśli od mojej konfrontacji z chłopakami.
Mimo,że utrzymywaliśmy kontakt ( dzwoniliśmy do siebie, pisaliśmy esemesy, rozmawialiśmy przez skypa ) wiedziałam,że to już nie będzie to samo co trzy miesiące temu.
Podniosłam się w fotelu kiedy z głośników dobiegł mnie komunikat:
Prosimy o zapięcie pasów, przygotowujemy się do lądowania.
Sięgnęłam do swojego pasa i tak jak poleciła kobieta zapięłam go układając się wygodnie w fotelu i głęboko oddychając.
Będzie dobrze.-tłumaczyłam sobie,ale im częściej to powtarzałam, tym bardziej zaczynałam w to wątpić.
Mogłabym się wycofać,gdyby nie to,że na lotnisku mają czekać na mnie Niall i Harry.
Potarłam dłonią czoło kiedy samolot zaczął pikować w dół.
Kilkanaście minut później samolot wylądował,a drzwi samolotu otworzyły się.
Wzięłam jeszcze jeden głęboki oddech i zaczęłam zmierzać ku wyjściu.
Po odnalezieniu swojego bagażu zaczęłam błądzić wzrokiem po harmidrze panującym wokoło.
Próbowałam wyśledzić moich przyjaciół, co jak na razie nie przyniosło zamierzonych efektów.
Po krótkiej chwili usłyszałam jak ktoś wykrzykuje moje imię. Odwróciłam się próbując namierzyć tę osobę i kiedy w końcu ujrzałam Niall'a zalała mnie fala gorąca.
I co teraz ?-zadałam nieme pytanie.
Zaczęłam podążać w kierunku Irlandczyka, na którego twarzy wykwitł radosny uśmiech.
I nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystkie wątpliwości prysły.
Kiedy tylko znalazłam się obok niego rzuciłam walizkę na ziemię i padłam w objęcia chłopaka.
-Boże Suzan..Tak się cieszę, że cię znowu widzę.
-Ja też się cieszę. Bardzo tęskniłam.-szepnęłam do jego ucha.
Czeeść!!!
Wiem,ze wielu z was pewnie rozczarowałam,ale po prostu czułam,ze nie mogę postąpić inaczej.
Perspektywa połączenia Suzan i Nialla była zbyt kusząca,żeby z niej nie skorzystać.
Jednakże mam nadzieję,że mimo wszystko nadal będziecie czytać moje opowiadanie.
Pozdrawiam N;*
Hej. Wpadłam na Twoje opowiadanie dzięki pewnemu spisowi blogów. Gdy tu weszłam.... Oczarował mnie szablon. Jest po prostu śliczny. I Niall...Piękny.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój styl. Ładnie dobierasz słowa, ale muszę się przyczepić, że gdzieniegdzie brak przecinków :(
I w jednym ze zdań postawiłaś przecinek w ''mimo że'', o tutaj ''Mimo,że utrzymywaliśmy kontakt ( dzwoniliśmy do siebie, pisaliśmy esemesy, rozmawialiśmy przez skypa ) wiedziałam,że to już nie będzie to samo co trzy miesiące temu.'', a w takim połączeniu przecinka po ''mimo'' się nie stawia.
Bądź co bądź fragment mi się podoba. Nie znam wcześniejszych rozdziałów, ale zabiorę się za ich czytanie jutro po szkole :)
Pozdrawiam, Grey
Przyznam sie rozczarowalaś mnie ! bylam pewna ze Suzan bedzie z Liamem ! A tu co? z Niallem ! Kurcze no! Rozdział super.!
OdpowiedzUsuń