"Miłość, która zawisła raz na ścianie
Kiedyś coś znaczyła
A teraz nie znaczy nic
Echa rozeszły się
Lecz wciąż pamiętam ten grudniowy ból
Och, nie masz już nic, co mógłbyś powiedzieć
Przykro mi, już za późno
Uwalniam się od tych wspomnień
Muszę odpuścić, po prostu odpuścić
Powiedziałam 'żegnaj', wzniecając ogień
Muszę odpuścić, po prostu odpuścić"
- Avril Lavigne ft.Chad Kroeger-Let me go
Suzan
Kiedy usłyszałam słowa otuchy ze strony Louis'a od razu wpadłam mu w ramiona.
Był najlepszym przyjacielem na świecie i nie wiem co zrobiłabym bez jego wsparcia.
-Jeśli chodzi o mnie.-zaczął Harry.-Zgadzam się z Lou w stu procentach. Jesteśmy przyjaciółmi zarówno twoimi jak i Liam'a dlatego patrzymy subiektywnie na całą tę sytuację.
Zayn tylko mu przytaknął.
-Dziękuje.-powiedziałam.-Mi też nie jest łatwo i cieszę się,że mam wasze wsparcie.
Po moim policzku spłynęła samotna łza,którą od razu starłam wierzchem dłoni.
-Suzan, tylko mi się tu nie rozklejaj.-zaśmiał się Mulat obejmując mnie ramieniem.
-Cieszę się,że wam poznałam.Wnieśliście wiele dobrych rzeczy do mojego życia i jestem wam za to wdzięczna.
-To co zbiorowy przytulas ?-zagaił Harry przerywając tę ckliwą atmosferę.
Wpadliśmy sobie w ramiona głośno się przy tym śmiejąc. Niestety do pomieszczenia wparował lekarz,a my oderwaliśmy się od siebie spoglądając na siebie ukradkiem.
-Panno Evening.-oznajmił stanowczym tonem,a moim ciałem wstrząsnął dreszcz.-Wydaje mi się, jestem wręcz przekonany,że powinnaś się oszczędzać.
-Rozumiem, chciałam tylko...-mężczyzna nie dał mi skończyć.
-Nie trafiłaś tu z powodu grypy Suzan.-jego ton nieco złagodniał.-Masz anoreksję, powinnaś jak najszybciej podjąć terapię.
-Nie jestem anorektyczką !-krzyknęłam mimo,że starałam się być spokojna.
-Badania wykazały to jednoznacznie. Nie rozumiem tylko dlaczego nie dasz sobie pomóc. Rozumiem,że możesz nie przyjmować do wiadomości choroby,ale...-wziął głęboki wdech.-To nie są żarty, już nie. Może wydawać ci się,że to tylko niewinna dieta,ale zanim się obejrzysz będzie kolejna i kolejna. Zdajesz sobie sprawę jakie skutki to ze sobą niesie, prawda ?
-Zdaje sobie z tego sprawę.
-Tak,więc od jutra zaczynasz terapię. Dzisiaj o szesnastej przyniosę ci wypis,ale jutro powinnaś zjawić się w sali 312. Bądź tam o godzinie 10:00.
-Dobrze.-przytaknęłam,a lekarz skierował się do drzwi.
Kiedy tylko zamknęły się za nim drzwi odetchnęłam z ulgą.
-Suzan.-powiedział Lou tym samym tonem,którym mówił lekarz.-Masz się tam jutro pojawić, rozumiesz ? Nie pozwolimy,żeby coś ci się stało.
-Zawiozę cie tam,aby wiedzieć,że nas nie oszukujesz.
-Nie jestem dzieckiem. Nie musicie mnie niańczyć.-po tej całej rozmowie z lekarzem zrobiłam się jakaś drażliwa. Najzwyczajniej w świecie wytrącił mnie z równowagi.
Ja anorektyczką ? Przecież to nie prawda..A oni próbują wmówić mi tę cholerną chorobę.
Niall
Wybiegłem za Liam'em ze szpitala. Wiem,ze ta cała sytuacja stawia mnie i Suzan w złym świetle,ale ja muszę z nim pogadać. Nawet jeśli nie będzie się do mnie odzywał ja muszę mu to wyjaśnić.
Jesteśmy przyjaciółmi do cholery ..Nie może być między nami takich nieporozumień.
-Liam,zaczekaj !-krzyknąłem wybiegając chłopakowi na przeciw.
-Czego ty jeszcze ode mnie chcesz ?-syknął. Jeszcze nigdy nie widziałem go takiego wściekłego.
Wiedziałem,ze ta rozmowa nie będzie należała do najmilszych,ale to przechodziło moje oczekiwania.
-Daj mi to wszystko wyjaśnić. Wiem,że mimo zerwania z Suzan nadal ją kochasz,ale jak widzisz nie jesteś jedyny. Zakochałem się w tej dziewczynie i nie potrafię wyrzucić jej z głowy. Nie spodziewałem się tego rozumiesz ? Nie zakochałem się celowo w dziewczynie przyjaciela.
-Byłego przyjaciela, chciałeś powiedzieć. Myślisz,że po tym wszystkim będę ci wstanie zaufać ? Oboje spieprzyliśmy sprawę. Ja popełniłem błąd i straciłem Su,a ty przez ten cały czas mnie okłamywałeś i tylko czekałeś na moment kiedy powinie mi się noga i coś zacznie się między nami psuć. I jak widać twój plan się powiódł, zadowolony ?
Masz Suzan dla siebie.
-Jaki plan ? Przecież dobrze wiesz,że nigdy wam źle nie życzyłem.Chciałbym tylko,żeby Su była szczęśliwa i jeśli byłaby właśnie z tobą myślisz,że bym to zniszczył. Przecież mnie znasz i wiesz,że nigdy bym czegoś takiego nie zrobił.
-Nie znam cię, prawdopodobnie nigdy nie znałem. Gdyby tak było wiedziałbym,ze zrobisz coś takiego.Ale nie spodziewałem się tego,a wiesz dlaczego ? Bo ci ufałem..Ale zmieniło się to z dniem kiedy całowałeś Suzan. Prawdziwy przyjaciel by tego nie zrobił.
Liam posmutniał. Było mi go tak cholernie źle.
Zacząłem żałować,że w ogóle poszedłem do tego szpitala. Wtedy Suzan by się nie dowiedziała,ale ja przynajmniej nie straciłbym przyjaciela.
Szybko odgoniłem od siebie te myśli.
Jak w ogóle mogę żałować ?
Suzan jest najwspanialszą dziewczyną jaką kiedykolwiek poznałem.
Ale co z Liam'em. Naprawdę nie chce tracić kupla,ale wszystko na to wskazuje. Właściwie to już się stało.
-Doskonale rozumiem..Masz prawo być na mnie wściekły, nie dziwię ci się..Ale nie przekreślajmy tych wszystkich lat naszej przyjaźni.
-Jak możesz coś takiego mówić wiedząc,że to przez ciebie wszystko się spieprzyło.
-Masz rację, to moja wina.-powiedziałem spuszczając głowę. Moje argumenty w tym momencie się skończyły. Bo niby co miałbym mu jeszcze powiedzieć :Zapomnijmy o wszystkim i udajmy,że nic się nie stało " ?
Chyba pora się wycofać. Odpuścić.
Tydzień później...
Harry
Suzan codziennie chodzi na terapię. Tak właściwie to ja tam zawożę tak jak zobowiązałem się na samym początku.
Przynajmniej mam pewność,że ona tam jest i próbuje przezwyciężyć chorobę do,której ostatecznie się przyznała.
Wszyscy jesteśmy z niej dumni. To poważny krok,ale od czegoś trzeba zacząć,prawda ?
Liam i Niall zadal się do siebie nie odzywają. Kiedy siedzimy rano przy śniadaniu w kuchni panuje ponura atmosfera. Owszem to jest denerwujące,ale co mamy zrobić ?
To oni muszą dojść do porozumienia. My tylko możemy im w tym pomóc.
Oczywiście chłopaki utrzymują z nami normalne kontakty,ale tyko wtedy gdy drugiego nie ma w pobliżu. Zachowują się jak dzieci w przedszkolu,które pokłóciły się o to kto będzie bawił się teraz zabawką.
Niall i Suzan oficjalnie zaczęli się spotykać co tylko jeszcze bardziej dobiło Liam'a.
On naprawdę tęskni za tą dziewczyną i od czasu ich zerwania wygląda jak cień człowieka.
I pomyśleć,że tworzyli niemal idealny duet. Aż tu nagle nasz Liam się wygłupił.
To w pewnym sensie przez nas bo to my zabraliśmy go wtedy do tego klubu.Ale do głowy nam nie przyszło,że chłopak może zrobić coś takiego.
Nom cześć ;*
Jak widzicie znowu zmieniłam wygląd bloga..
Ale taka już jestem, lubię zmiany.
No i jak wam się podoba rozdział ?
Pod ostatnią notką poprosiłam was o pięć komentarzy,a pojawił się tylko jeden,więc
ten rozdział powinien się nie pojawić,ale znajcie moje dobre serce.
Od dzisiaj wyznajemy zasadę;
PRZECZYTAŁEŚ=SKOMENTUJ
Właściwie przypominam wam o niej pod każdą notką,ale jak widać nie ma efektów.
Naprawdę was proszę, komentujcie,bo to daje motywację do dalszego pisania.
Pozdrawiam N:*
Rozdział świetny! Niech Liam i Suzan się pogodzą! Byli taka wspaniała parą! Liam z Naillem też nieco się pogodzą! Czekam na następny! Pozdrawiam ^_^
OdpowiedzUsuńświetny blog i opowiadanie czekam na ciągle dalszy :D
OdpowiedzUsuń