"Kiedy twoja dusza, znajdzie duszę, na którą czekała
Kiedy ktoś wchodzi do twojego serca przez otwarte drzwi
Kiedy twoja ręka, znajdzie rękę, przeznaczoną do uścisku
Nie odpuszczaj
Ktoś wchodzi w twój świat
Nagle twój świat zmienił się na zawsze
Nie ma żadnych innych oczu
Które mogłyby przejrzeć mnie na wylot
Niczyje ramiona nie mogą wznieść
Wznieść mnie tak wysoko
Twoja miłość wznosi mnie poza czas
A ty znasz moje serce na pamięć
Kiedy jesteś z tym jedynym, którego miałeś znaleźć
Wszystko zaczyna mieć sens, wszystkie gwiazdy się zrównują
Kiedy jesteś dotknięty przez chmurę, która dotknęła twojej duszy
Nie odpuszczaj
Ktoś wchodzi w twoje życie
To tak jakby, oni byli w twoim życiu od zawsze"
Demi Lovato- Heart by Heart
Suzan
-Mogę wiedzieć co jest przyczyną twojego napadu euforii ?-zapytał kiedy kolejny raz oblałam go falą pocałunków.-Nie żebym miał coś przeciwko,ale to niecodzienne zachowanie.
-Po prostu miałam zły sen i...Cieszę się,że cię wiedzę.-powiedziałam uprzednio siadając po "turecku"
-Czy mógłbym poznać szczegóły ?-najwyraźniej Liam'owi nie wystarczyły dotychczasowe informacje.
-To nic istotnego. Właściwie to już go nie pamiętam.-skłamałam. Pamiętałam dokładnie każdy detal tego snu. Wydawać by się mogło,że wydarzyło się to naprawdę.
Ale dzięki bogu,podobna sytuacja nie miała miejsca.
Nie chciałam okłamywać Liam'a,ale nie miałam innego wyboru.
Nie mogłam mu powiedzieć,że śnie o Niall'u. To by go kompletnie dobiło.
Chciałam po prostu cieszyć się jego obecnością i nie myśleć o tych wszystkich przykrych rzeczach.
Złożyłam na ustach Liam'a całusa,aby po chwili podejść do szafy z ubraniami.
Zdecydowałam się na żółte rurki i biały top.
-Idę do toalety.-powiedziałam ukradkiem spoglądając na mojego chłopaka.
Po wykonaniu porannych czynności wróciłam do pokoju z myślą,ze ujrzę tam śpiącego Liam'a,ale najwyraźniej już wstał.
Zdałam się na mój nos,który wyczuwał dochodzące z kuchni apetyczne zapachy.
Zaraz jednak przypomniało mi się o każdym kilogramie,któremu muszę stawić czoło.
Nie miałam zamiaru jeść. Jedyne czego w tym momencie potrzebowałam do szczęścia to kawa.
Przekraczając próg kuchni ujrzałam krzątającego się po pomieszczeniu w samym podkoszulku i bokserkach Liam'a.
-Powinieneś się ubrać.-powiedziałam zajmując miejsce przy stole.
-Twojej cioci nie ma w domu, prawda ?-zapytał na co odpowiedziałam skinieniem głowy.
-Tak więc po problemie.-oznajmił z wymalowanym na twarzy uśmiechem.
Po kilku minutach postawił na stole talerz z grzankami z dżemem truskawkowym.
-Jestem strasznie głodny,a ty ?
-Nie bardzo.-powiedziałam wstając od stołu,aby zaparzyć sobie kawę.-Ale nie przejmuj się mną, smacznego.
-Suzan,dobrze wiesz,że musisz jeść.-powiedział obejmując mnie od tyłu w talii.
-Kto tak powiedział ?-zagadnęłam strzepując jego ręce i odwróciłam się do niego przodem.
Chłopak intensywnie się we mnie wpatrywał. Po chwili ciszy podjął dalszą rozmowę,której ja wcale nie miałam ochoty ciągnąć.
-Twój lekarz Suzan. Nie możesz nie jeść, to niebezpieczne w twojej sytuacji.
-A jaka jest moja sytuacja ?-naskoczyłam na niego. Przez tą całą sytuację ze snem byłam nieco drażliwa. I to Liam był ofiarą tego stanu.
-Masz anoreksje, jeśli nie będziesz jadała regularnie posiłków możesz znowu trafić do szpitala.
-Jedno opuszczone śniadanie nie czyni ze mnie anorektyczki. Czy ty też próbujesz wmówić mi tą idiotyczną chorobę ?
-Suzan kochanie..-chłopak nieco złagodniał.Kolejny raz próbował mnie objąć,ale tylko odsunęłam się od niego.
-Proszę cię..Nie chce się kłócić.
-Ja też nie chcę Liam,ale najwidoczniej wszyscy dążycie do tego,bym uwierzyła w tę chorobę,której nigdy nie było i..nie będzie.A teraz zostaw mnie samą.powiedziałam odchodząc w kierunku mojego pokoju.
-Suzan, nie zachowuj się tak proszę.
-Jak ?-krzyknęłam wściekła. -Mam dość rozumiesz ? Jak nie ta choroba , to te cholerne sny o Niall'u.
Dopiero po upływie kilkunastu sekund uzmysłowiłam sobie co takiego powiedziałam.
Idiotka-skarciłam się w myślach.
Dlaczego nie potrafię trzymać języka za zębami ?
-Co takiego ?-zapytał.
-Nic, powinieneś już iść.-rzuciłam.
- Suzan, dopiero co udało nam się dogadać. Nie psujmy tego.
Widząc smutny wyraz jego twarzy od razu nawiedziły mnie wyrzuty sumienia.
Podeszłam do chłopaka obejmując go rękami.
-Masz rację, przepraszam. Trochę mnie poniosło.
-Rozumiem.-powiedział całując czubek mojej głowy.-Chciałbym,żebyś od tej chwili była ze mną w stu procentach szczera.
-Obiecuje.-powiedziałam składając pocałunek na jego policzku.
Przez krótką chwilę zastygliśmy w swoich objęciach. Brakowało mi tego i sama się sobie dziwie jak łatwo dążę do tego,aby to stracić. Stracić Liam'a.
-Liam.-powiedziałam równocześnie przerywając ciszę.
-Tak ?-chłopak rozluźnił uścisk.
-Wiem,że na terapie jeżdżę zawsze z Harry'm,ale czy jutro mógłbyś pojechać ze mną ?
-Jasne, Harry chyba się nie obrazi..-zaśmiał się.
-Też mi się tak wydaję.Jest jeszcze coś co koniecznie chciałabym dzisiaj załatwić.
-Co takiego ?
-Myślę,że powinniśmy porozmawiać z Niall'em. To wszystko nie może tak wyglądać.
Powinien wiedzieć,że ja i...-urwałam. Przypomniał mi się urywek mojego snu.
Kiedy mówiłam mu,że ja i Liam znowu jesteśmy razem...Wiedział,że tak się stanie,ale kiedy usłyszał to z moich ust przeszył go ból. Ale był jednocześnie zawiedziony.
-Nie możecie przez mnie zrezygnować z waszej wieloletniej przyjaźni.
-Wiem...Wszystko się zepsuło i nie chcę,żeby to zaszło za daleko.
O ile to już się nie stało.-odezwała się moja rozsądna część umysłu.
Ale ja nie miałam zamiaru tego słuchać.. Jeszcze nie jest za późno,aby to wszystko naprawić.
Louis
-Jas, kochanie nie uważasz,że odwiedziliśmy już wszystkie sklepy ?-zapytałem kiedy Jasmine prowadziła mnie do kolejnego butiku.-Nigdy nie pomyślałbym,że ta galeria jest taka ogromna.
-To już naprawdę ostatni.-powiedziała,a na jej twarzy wykwitł uśmiech.
Wyglądała tak uroczo kiedy się uśmiechała.Cieszę się,że udało nam się dogadać i,że teraz wszystko jest w porządku. Nie wiem jak wyglądałoby moje dalsze życie,gdybym ją teraz stracił.
I mimo,że tak bardzo ją kocham czasami mam ochotę ją udusić.
I nastąpił ten właśnie moment. Jeśli dobrze naliczyłem wkroczyliśmy właśnie pięćdziesiątego czwartego sklepy. Już nie wspomnę o czasie jaki tu spędziliśmy.
Nie obyło się także bez zgrai fanów i autografów. Jasmine była "trochę" podirytowana,ale przeszło jej kiedy udało się się kupić czerwone szpilki.
-Czy ty przypadkiem nie próbujesz mnie zakatować ?-zapytałem,a dziewczyna spojrzała na mnie spod byka. Jej prawa brew poszybowała do góry.
-Dramatyzujesz. Jesteśmy tu dopiero od...-ucięła,aby spojrzeć na zegarek,który spoczywał na jej nadgarstku.
-Pięciu godzin, Jas.-dokończyłem za nią.
-Naprawdę ?-zapytała,aby po chwili wybuchnąć śmiechem.-Wiesz,że cię kocham,prawda ?
-Domyślam się.-droczyłem się z nią.
Brunetka podeszła do mnie i wpiła się w moje usta,które miały naprawdę cudowny smak.
-Czy to forma rekompensaty za wszystkie te godziny tu spędzone ?-zapytałem.
-Lou, jesteś dzisiaj jakiś podenerwowany.
-Ja ? Skądże,kocham spędzać całe dnie w centrum handlowym.
Dziewczyna pacnęła mnie ręką, po czym zrobiła minę zbitego psa.
-Będzie mi przykro jeśli się teraz na mnie obrazisz..
-Nie mam zamiaru się na ciebie obrażać..Chciałbym tylko w końcu wrócić do domu.
-No dobrze.-oznajmiła całując mnie w policzek i (za co dziękuje Bogu) zmierzając ku wyjściu.
Wyszliśmy na parking i po kilku minutach odnaleźliśmy mój samochód. Zapakowałem torby Jas,których było o wiele za dużo, do bagażnika i wsiałem za kierownice odjeżdżając.
Musiałem liczyć się z myślą,że w każdej chwili może się rozmyślić,więc musiałem się śpieszyć.
Po pół godzinie stania w korkach znaleźliśmy się w domu,który dzieliłem z chłopakami.
-Wróciliśmy, w końcu !-krzyknąłem kiedy zdejmowałem kurtkę w przed pokoju.
Skierowaliśmy się do kuchni, gdzie znajdowali się Harry i Zayn, z ponurymi minami.
-Coś się stało ?-zapytałem jednocześnie sięgając po karton soku i dwie szklanki.
-Jeszcze nie.-rzucił Hazza.
-Mógłbyś trochę jaśniej ?-powiedziałem stawiając napełnioną już szklankę przez moją dziewczyną, a drugą przytykając do swoich ust.
-Do Niallera zadzwoniła Suzan i poprosiła o spotkanie. Liam nie wrócił dzisiaj na noc,więc chyba zeszli się z Su.
-No to mamy problem. Liam i Niall nie odzywali się do siebie od miesiąca.
-Właśnie.. Gdy Suzan powie mu,że jest z Liam'em znowu się pokłócą,a my jak zawsze będziemy ofiarami ich sporu.-do rozmowy włączył się Zayn.
-Pojadę już do siebie.-powiedziała Jas całując mnie w policzek.-Do zobaczenia jutro.
-Cześć.-powiedziałem patrząc jak dziewczyna znika za drzwiami.
Po chwili wróciliśmy do naszej rozmowy.
Czeeść !!!
Przychodzę do was z dłuższym niż zwykle rozdziałem.
Mam nadzieję,że wam się podoba.
Uprzejmie proszę o nieumieszczanie linków do waszych blogów pod postami tylko w zakładce "Reklama". Będę wam bardzo wdzięczna.
Może nie wszyscy zauważyli,ale w zakładce "Trailery" pojawiły się nowe zwiastuny odnośnie drugiego senonu tego opowiadania. Zostały one w całości wykonane przez mnie i mam nadzieję,że przypadną wam do gustu. Dotychczas pojawiły się tylko dwa zwiastuny,ale pojawią się jeszcze dwa, w których trakcie robienia jestem.
Jeśli spodobały wam się wykonane przez mnie zwiastuny i chcielibyście zamówić podobne za swój blog zapraszam na:
zwiastuny-na-blog48.blogspot.com.
A i jeszcze jedno zmieniłam aktorkę wcielającą się w postać Jasmine. Teraz jest nią Barbara Palvin,którą szczerze wielbię.
No i to by było na tyle.
Do zobaczenia w następnej notce.
Natalia ;*
Rozdział świetny! czekam na nastepny! Mam nadzieje ze Niall i Liam sie pigodzą! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńZwiastuny świetne! :D
Usuń