czwartek, 23 stycznia 2014

09 "Nagranie"

" Zostawiłam notatkę nad moim łóżkiem,
Powiedziałam: „Nie powtórzę wczorajszych błędów”
Co staram się zrobić, jeśli chodzi o Ciebie
widzę tylko wybrane dobre wspomnienia!
To sprawia, że czuję,
że nigdy nie spotkałam kogoś tak innego.
A tu proszę!
Teraz jesteś częścią mnie… jesteś częścią mnie.
Więc gdziekolwiek pójdziesz, będę Cię gonić, gonić! "



                                                         -Shakira - Can't Remember To Forget You (feat. Rihanna)
  
  Suzan
 Meredith siedziała na kanapie ściskając rękę chłopaka o kruczo czarnych włosach.
Nie wiedziałyśmy niemalże pół roku,a ona wcale się nie zmieniła.
Wciąż jest tą samą Meredith o zaróżowionych policzkach i uśmiechu przed, którym wszyscy padali na kolana. Jak widać ktoś już uległ jej urokowi.
-Meredith, co ty tu robisz ?-zapytałam w końcu.
-Podziękuj Marco, to dzięki niemu tu jestem.-powiedziała podnosząc się i idąc w moim kierunku.
Blondynka złapała mnie za ramiona i przytuliła do siebie.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę,że cię widzę.-powiedziałam.
-Dostałaś mój list ? -zapytała cicho.
-Jaki list ?
-Nie ważne. To co tam napisałam i tak już jest teraz nieaktualne.
Cmoknęłam przyjaciółkę w policzek. Zapomniałam,że nie jesteśmy w pomieszczeniu tym samym traktując chłopaka blondynki jak powietrze. Gdzie się podziały moje nienaganne maniery ?
Podeszłam do Marco jednocześnie wyciągając do niego rękę.Chłopak jak torpeda podniósł się z kanapy podając mi dłoń w geście powitania.
-Jestem Suzan.-oznajmiłam uśmiechając się promiennie.
-Marco. Miło mi cię poznać.-wykonał ten sam gest co ja kilka chwil temu.-Dużo tobie słyszałem.
-Naprawdę ? Pewnie same okropne rzeczy.
-Wręcz przeciwnie.-zaśmiał się spoglądając na swoją dziewczynę.- Opisywała cie jako pełną energii, utalentowaną blondynkę.
-Z tym pierwszym mogę się zgodzić,ale to drugie nie jest prawdą.
-Daj spokój.. Słyszałam jak śpiewasz, Marco zresztą też. Upss.-dodała po chwili.
-Co ? Jak to ?
-Kiedyś cię nagrałam i nie mogłam się powstrzymać przed...-ucięła.
-Przed czym ?-zaczęłam się dopytywać.
-Jak ci powiem będziesz na mnie wściekła.
-Co zrobiłaś ?-ponowiłam pytanie.
-Wysłałam to nagranie, razem ze zgłoszeniem do szkoły muzycznej.
Oniemiałam..Najzwyczajniej w świecie mnie zatkało. Nie miałam pojęcia co zrobić.
Zacząć się wydzierać czy podziękować,ze wysłała to zgłoszenie za mnie, bo ja nie miałam na to odwagi  ? Moje uczucia były mieszane.
W pomieszczeniu panowała niezręczna cisza i nikt, nawet Meredith,która pod wpływem napięcia zrobiła się czerwona na twarzy nie ważył jej przerwać.
Opracowywałam w głowie to co zaraz powiem mojej przyjaciółce. Owszem podjęła decyzje bez uprzedniego skontaktowania się ze mną,ale w końcu miała dobre zamiary.
-Dziękuje.-powiedziałam po kilku minutach milczenia,które były wiecznością.
 -Jak to ? Nie jesteś na mnie zła ?
-Oczywiście,że jestem,ale jednocześnie jestem ci wdzięczna. Ja chyba nigdy nie odważyłabym się wysłać tego zgłoszenia.
Blondynka odetchnęła z ulgą i ponownie tego dnia wpadła mi w ramiona.
-Myślę,że powinienem was zostawić. Macie sporo do nadrobienia.-powiedział Marco.
-Nie no coś ty.. Zostań, zaparzę nam herbaty,albo wiecie co.. Mam lepszy pomysł.
-Mianowice ?-zaciekawiła się moja przyjaciółka.
-Dawno nie byłam w żadnym klubie, co wy na to ?
-Jestem za, a ty Marco ?-dziewczyna zwróciła się do chłopaka łapiąc go za ręce.
-Może być fajnie.-oznajmił całując Meredith w czoło.
-Świetnie, zadzwonię tylko po Aaron'a.
-Tego Aaron'a ?-zapytała Meredith idąc za mną do mojego pokoju.
-Tak, jest w Londynie. Widziałam się z nim dzisiaj.
-Boże jak ja go dawno nie widziałam.
-Wyprzystojniał.
-Serio ? Jeszcze lepiej, to dzwoń.-poleciła,a ja sięgnęłam po telefon wykręcając numer chłopaka.
 -Suzan ? Coś się stało ?
-Nie tylko, chciałam cię zaprosić do klubu. Przyjechała Meredith i pomyślałam,ze moglibyśmy gdzieś wspólnie wyjść. Jest jeszcze jej chłopak.
-Jeszcze się pytasz ? Jasne,że tak. O ,której mam być ?
-Najlepiej zaraz.
-Okey, to cześć.
-Cześć.
Wcisnęłam czerwoną słuchawkę kończącą rozmowę i odłożyłam telefon na komodę.
-Wypadałoby wybrać jakieś sukienki.-powiedziałam otwierając wielką szafę. Meredith momentalnie znalazła się obok mnie.
Zaczęłyśmy przebierać w ciuchach szukając czegoś odpowiedniego. Po pół godzinie byłyśmy gotowe. 
 Aaron i Marco już czekali na nas w salonie. Kiedy tylko nas zobaczyli kopary im opadły.
-Ślicznie wyglądacie.-pochwalił nas chłopak moje przyjaciółki,a Aaron nadal będąc w szoku  tylko mu przytaknął.
-Idziemy ?-zapytałam ciągnąc Aaron'a za sobą.
-No jasne.-powiedział i kilka minut później cała nasza czwórka znalazła się na zewnątrz. Pojechaliśmy samochodem Marco. Chłopak jeździj srebrnym Land Rover'em.
Wraz z godziną 24:15 znaleźliśmy się w środku jednego z najlepszych londyńskich klubów.
Podeszliśmy do baru,aby złożyć zamówienie.Marco jako nasz kierowca zamówił sobie sok pomarańczowy.

Aaron
Siedziałem przy barze popijając drugie już piwo. Patrzyłem z rozbawieniem na dziewczyny sączące drinki. Bawiły się świetnie. Przez cały czas jedna drugiej szeptała coś na ucho,aby po chwili wybuchnąć śmiechem.
Marco również podzielał moje zainteresowanie dziewczynami. Znałem go dopiero trzy godziny,ale mogłem stwierdzić,że równy z niego gość.
Miałem już dość bezczynnego wpatrywania się w kufel,który zdążyłem opróżnić,więc zaproponowałem Marco,abyśmy zaciągnęli dziewczyny na parkiet. Chyba po to tutaj przyszliśmy,prawda ?
Chłopak od razu się zgodził i chwilę potem tańczyłem z Suzan.
Dziewczyny co jakiś czas robiły zdjęcia i od razu wrzucały je na Facebooka. Co jakiś czas śmiały się patrząc w ekrany swoich telefonów, prawdopodobnie z komentarzy ludzi,którzy musieli mieć niezły ubaw oglądając te zdjęcia. Zapewne większy niż Suzan i Meredith.
Do domu Suzan wróciliśmy około godziny siódmej rano. Ten wypad naprawdę nam się udał i zapewne jeszcze kiedyś to powtórzymy.


Następnego dnia...


Liam 
Jechaliśmy właśnie z chłopakami do Szwajcarii, gdzie miał się odbyć ostatni już koncert.
Louis rozmawiał przez telefon z Jasmine, Zayn i Niall przeglądali Facebooka, a ja razem z Hazzą graliśmy w karty.To chyba jedyna gra w jakiej chłopak jest ode mnie lepszy.
-Liam, chodź tu na chwilę.-zawołał blondyn.
Podniosłem się z fotela i ruszyłem w jego kierunku. Chłopak przekazał mi laptopa.
-Suzan wrzuciła nowe zdjęcia.-oznajmił Mulat (Zayn).
Spojrzałem na ekran i zobaczyłem zdjęcie mojej dziewczyny, z jakąś blondynką i dwoma chłopakami.
Nie powiem, poczułem się zazdrosny,ale przecież nie mogłem jej zakazać wychodzić z domu.
Zerknąłem na opis zdjęcia: " Moi kochani wariaci <333"
Zacząłem przeglądać kolejne zdjęcia. Na jednym z nich Suzan całowała jakiegoś chłopaka w policzek.
Obok zdjęcia widniał opis: "Z Aaron'em ;* Mordo ty moja"
-Świetnie się bez ciebie bawi.-usłyszałem za sobą głos Harry'ego.
-Najwyraźniej.-syknąłem.
-To na pewno nieporozumienie.-nie wiedzieć czemu Niall zaczął jej bronić. -Suzan by ci tego nie zrobiła.-dodał po chwili.
-To tylko jedno głupie zdjęcie,ale i tak muszę to z nią wyjaśnić.-oznajmiłem zamykając laptopa.


Czeeeść ;*
Rozdział powstał wcześniej niż planowałam,ale to nawet lepiej.
Mam nadzieję,że wam się podoba.
Zostawicie po sobie ślad w postaci komentarza.
Jest to naprawdę drobny gest,a mnie motywuje do dalszego pisania i wiem,że ktoś to docenia.
Chciałabym was jeszcze prosić,żebyście nie zamieszczali linków pod rozdziałami tylko wzakładce do tego przeznaczonej. 

 PRZECZYTAŁEŚ=SKOMENTUJ

Pozdrawiam N;*




                                                   

2 komentarze:

  1. Rozdział świetny! Kiedy następny? PS. Jestem taka głupia że nie zauważyłam 3 ostatnich rozdziałów i skomentował 6 a potem weszłam jeszcze raz i ta dam są jeszcze trzy! Wiedziałam że jestem głupia ale nie aż tak bardzo! Pozdrawiam ^_^

    OdpowiedzUsuń
  2. super czekam na next :)
    Rose

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K