piątek, 26 września 2014

47 "Kubuś Puchatek"

-Idź,za chwilę do ciebie dojdę.-powiedziałam,a Luke tylko skinął głową.
Włożyłam ręce do kieszeni czekając,aż chłopak w końcu przede mną stanie.
 -Cześć.-powiedział uśmiechając się niemrawo.


~*~

Przez moment utraciłam możliwość wypowiedzenia jakiegokolwiek,nawet najmniejszego słowa.
Po prostu stałam i patrzyłam na chłopaka,który czekał na jakikolwiek znak,że jestem zainteresowana rozmową z nim.
Chciałam,żeby to wyglądało inaczej,ale zważając na ilość czasu kiedy go nie widziałam,było to nie możliwe.
Jak na razie byłam w stadium szoku i nic nie było w stanie przywrócić mnie na ziemie.
Przyłapałam chłopaka na intensywnym wpatrywaniu się w mój brzuch.
Była to kolejna osoba,która patrzyła na niego w ten sposób.
Luke mógł być zdziwiony,ale on...
Spoglądając na jego twarzy mogłam wyczytać nieme pytanie.
"Czy to jest moje dziecko?"
Pytanie pomimo tego,że nie zadane wisiało w powietrzu,sprawiając,że atmosfera stała się bardziej napięta.
Brunet zaczął czuć się nieswoją,a świadczyło o tym zbyt częste przeczesywanie ręką włosów-gest,który zdążyłam u niego wyłapać przez trzy lata naszej znajomości.
Kiedy w końcu się ocknęłam i powróciła mi zdolność mowy,wydukałam:
-Cześć.
Na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu.Pomimo sytuacji w jakiej się znajdowaliśmy był to miły widok.
-Ja...Sam nie wiem co powinienem powiedzieć.-oznajmił nieznacznie się do mnie zbliżając.
-Najlepiej od początku.Dlaczego odwołaliście trasę ?
Pytanie to nie górowało na mojej liście,ale nie miałam ochoty na tą niezręczną rozmowę,którą planował.
Jeszcze nie teraz...
-Tak wyszło...
-Naprawdę tylko tyle jesteś w stanie mi powiedzieć ? Tak,więc dziękuje za rozmowę.-powiedziałam i ruszyłam do przodu z zamiarem odejścia.
Przez moje ciało przeszedł znajomy dreszcz kiedy poczułam jak chłopak chwyta mnie delikatnie za nadgarstek.
-Proszę,zaczekaj.Po prostu uważam,że nie jest to najlepsze miejsce na taką rozmowę.
-Fakt.-powiedziałam i mimowolnie się zaśmiałam. Chłopak zrobił to samo,co w pewien sposób pozytywnie wpłynęło na atmosferę.
-Spotkaj się ze mną jutro.-poprosił.-Musimy o tym pogadać.
-Jasne...Gdzie ?
-Myślałem,że mogłabym przyjść do nas.Wszyscy dawno cię nie widzieli.
-Umm...Okey. Będę o pierwszej.Cześć.
Odeszłam kilka kroków kiedy ponownie usłyszałam jego głos.
-Bardzo za tobą tęskniłem,Su...
Chciałam udać,że tego nie słyszę.Po prostu odejść i nie odpowiadać na jego wyznanie.
Ale to nie było możliwe.
Niezaprzeczalnie wciąż czułam coś do tego chłopaka i nie mogłam przyznać,że nic nie znaczy dla mnie to co mówi.
Kierowana impulsem,podeszłam do niego i wtuliłam się w jego klatkę piersiową.
Po tylu miesiącach mogłam usłyszeć bicie jego serca i poczuć choć odrobinę jego ciepła.
-Ja też,Li..
Moje słowa bardzo go zdziwiły. Napiął niemal wszystkie mięśnie i nie musiałam na niego patrzyć,aby wiedzieć,że marszczy brwi.
-Cieszę się,że to mówisz.-szepnął do mojego ucha.
Dłuższą chwilę tkwiliśmy w takim uścisku kiedy chłopak delikatnie musnął ustami mój policzek.
Spojrzałam w jego brązowe oczy i omal w nich nie utonęłam. Było w nich tyle uczuć i szczerość,że mimowolnie zapragnęłam poczuć więcej jego miłości.
Podniosłam się na palcach i połączyłam nasze usta,w krótkim pocałunku.
-Do zobaczenia,Li.-szepnęłam i odeszłam nie chcąc już więcej prowokować takich sytuacji.
Odnalazłam wzrokiem Luka i pomachałam do niego.
Chłopak najwidoczniej musiał obserwować całą tą sytuację,bo był jednoznacznie zły.
Ale odkąd tu przyjechał nigdy nie obiecywałam mu czegoś więcej.



~*~
 "- Mamo, mamo,patrz !-krzyknął chłopczyk wskazując na mnie palcem ciągnąć kobietę za rękę.
-To Kubuś Puchatek !-krzyknął nadal nie spuszczając ze mnie wzroku.
Poczułam,że na moje policzki wkradają się czerwone plamy.
Kobieta przeniosła na mnie wzrok i posłała przepraszające spojrzenie.
W tym momencie naprawdę musiałam wyglądać jak Kubuś Puchatek.
Ugh...Dllaczego muszę być tak ogromną ? "



-Jesteś niemożliwy !-krzyknęłam piorunując chłopaka wzrokiem.
-Nie powiesz mi chyba,że to nie było śmieszne.
-Nie,nie było.-uderzyłam go w ramie.
-Ej...To boli !-oburzył się pocierając rękę.
-Wcale nie...Mogę mocniej.
-Jak tak dalej pójdzie,będę musiał się zaskarżyć.
-Czy ty mi grozisz,Hemmo ?
-Skądże,stwierdzam fakt,Puchatku.
-Nie przeginaj,nadal uważam,ze to nie było śmieszne.
- Z mojej perspektywy, owszem.
-Nie powinieneś kpić sobie z ciężarnej.-udałam obrażoną co szybko wywołało zamierzony efekt.
-No dobrze,przepraszam.-blondyn pochwycił mnie ramiona i podobnie jak ostatnio poczułam w brzuchu stado motyli.
Dlaczego on wciąż tak na mnie działa ? I dlaczego wciąż nie potrafię myśleć o nim jak o moim Luke'u ?
-Za karę zabierzesz mnie na pizzę...Jestem potwornie głodna.
-Domyślam się.-mruknął pod nosem,jednak nie uszło to mojej uwadze.
-Słyszałam.
-Ale co takiego ?-udał zdziwionego.
Oj,Luke..Najwyższa pora,aby wydorśleć.
Ale nie mogłam sobie wyobrazić,aby miał się zmienić.
Ale istnieją rzeczy,które nigdy nie powinny się zmieniać.
A do tych właśnie rzeczy należy charakter i sposób bycia Luke'a Hemmings'a.



Ahoj !
 Rozdział pojawił się szybciej niż
planowałam,ale miałam napad weny twórczej
i jest wcześniej. Proszę nie spisujcie na straty Luke'a.
Koooocham go z całego serducha i na pewno na dłużej zagości w 
tym opowiadaniu.
Całuje,N;*

PS: Dla niewtajemniczonych chodzi o Luke'a z 5 Second of Summer.
Czy tylko ja jestem uzależniona od ich muzyki ?

 PS 2: Jeśli już mowa o uzależnieniach.
Od jakiegoś czasu gwałce replay przy piosence Fireproof -1D.
Jest naprawdę cudna,nawet wam ją tu wstawię.

PS3: Jeśli chodzi o inspirację podczas pisania rozdziału jest to 
piosenka Teenage Dirtbag w wykonaniu One Direction.









 

1 komentarz:

  1. Rozdział genialny!
    I wiesz że Su ma być z Liamem a Luke'a na straty nie stratuje :D znajdziesz odpowiednią dziewczynę dla jego! Tylko pamiętaj to Nie jest Suz!
    Z niecierpliwością czekam na kolejny!
    Kocham :*
    Weronika Dereń

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K