Rozdział ze specjalną dedykacją dla Weroniki Dereń.
Za to,że jesteś kochana <333
Ze snu wyrwało mnie szturchanie łokciem w bok. Przetarłam oczy i podniosłam się do siadu.
Moim oczom ukazała się Meredith uporczywie się we mnie wpatrująca.
Spojrzałam na blondynkę pytająco.Ona machnęła tylko ręką i pociągnęła mnie w kierunku kuchni.
-Merry,o co chodzi ? Chciałabym jeszcze trochę pospać.-zaczęłam się żalić,jednak dziewczyna nie zwracała na to uwagi.
Zdenerwowana tupnęłam nogą próbując zwrócić na nią swoją uwagę.
-Posłuchaj...Najpierw mówili o tym w radiu. Myślałam,że to jakieś pomówienie,ale dla pewności kupiłam dzisiejszą gazetę i wszystko się potwierdziło.-wyrzuciła z siebie,a ja zmarszczyłam brwi.
-Co takiego się potwierdziło ?-zapytałam już zirytowana.-Czy ty naprawdę nie możesz przejść do rzeczy ?
Meredith chwyciła w dłonie gazetę i zaczęła czytać na głos:
-Informacja o odwołaniu ostatnich koncertów One Direction potwierdzona. Każdemu z nas wydawało się,ze to plotka,jednak wczoraj muzycy wszystko potwierdzili. Ostatnie koncerty,które miały odbyć się w Azji zostały nieodwołalnie wycofane z trasy.
Wywołało to ogromny odzew ze strony fanów zespołu.Na forach wręcz szaleje od obraźliwych komentarzy osób,które zakupiły bilety na koncerty.Chłopcy kilkakrotnie przepraszali za tą niedogodność,jednak szybko nie zostanie im to zapomniane.Wszystkie osoby,które zakupiły bilety,mogą starać się o zwrot ceny bilety na stronie,którą podamy na dole artykułu.
Dziewczyna mówiła na jednym wydechu i kiedy w końcu skończyła nabrała ogromnej ilości powietrza w płuca.
-Dlaczego mi o tym mówisz ?
-Wydawało mi się,że będziesz chciała wiedzieć coś takiego.
-Nie musiałaś..-rzuciłam obojętnie.
-Suzan,czy od wczorajszej wizyty Luke'a coś się zmieniło ?
-Nie,skąd...Po prostu uświadomiłam sobie coś bardzo ważnego.
-Co takiego ? Tylko nie mów mi,że tu i Luke...
-Nie,między nami coś kiedyś było,ale zostawił mnie...Nie winię go za to,ale nie chcę po raz kolejny zostać porzucona na rzecz kariery ?
-Przecież Liam...
-Proszę daj mi skończyć...Może i on będzie chciał brać czynny udział w życiu dziecka,ale to będzie niewykonalne. On nie zrezygnuje z kariery,a ja nie chcę po raz kolejny stracić kogoś z tego powodu.
-Cholera,Su...Czy ty nie mogłaś zakochać się w jakimś przeciętnym chłopaku ?-wzruszyła ramionami i przyciągnęła mnie do siebie.-Zrobisz jak zechcesz,ale nie chcę żebyś później tego żałowała.
-Tu już nie chodzi o mnie Merry.Muszę myśleć o tej małej istotce rozwijającej się we mnie.O ile ja mogłam cierpieć,to nie pozwolę,aby ona także przez to przechodziła.
-Okey,rozumiem.-przeciągnęła kilkakrotnie ręką po moich plecach.
~*~
Kilka dni później...
Biegałam po pokoju w poszukiwaniu telefonu,który w momencie kiedy najbardziej go potrzebowałam bezpowrotnie przepadł.
-Nie mam pojęcia gdzie on może być.-powiedziałam do chłopaka,który z rozbawieniem wymalowanym na twarzy mi się przyglądał.-No tak,bardzo śmieszne.
Posłałam mu karcące spojrzenie,a on uniósł tylko ręce w obronnym geście.
-Czy ty kiedykolwiek dorośniesz ? Ani trochę się nie zmieniłeś.-rzuciłam pod jego adresem.
-To chyba dobrze.-powiedział wzruszając ramionami.
Och ! Tak cholernie nienawidzę,gdy ktoś to robi.
-Zależy pod jakim kątem na to spojrzeć.-powiedziałam do siebie,jednak chłopak zdawał się to usłyszeć.
-Ej !!! To nie było miłe.-naburmuszony ton jaki przybrał wydawał mi się nad wyraz zabawny.
-Też cię kocham,Lukey ! -krzyknęłam dopiero po chwili zdając sobie sprawę z wypowiedzianych słów.
Na prawdę nie wiem kiedy ostatnio czułam się tak swobodnie w czyimś towarzystwie.
Pozytywnie wpłynęło to na mój nastrój,ale mówiłam także rzeczy,które nigdy nie powinny być powiedziane.
-Naprawdę ?-na jego twarzy pojawił się cień nadziei.
-Nie.-odpowiedziałam dosadnie,a od zrobił minę zbitego psa.
Uhg,dlaczego Luke ?
Ten chłopak doskonale wiedział,że mam do niego słabość i perfidnie to wykorzystywał.
-Okey,może trochę.
-Tylko trochę ?-kontynuował swoją zabawę.
-Tak.
-Na pewno ?-powiedział i wyciągnął zza pleców mój telefon machając mi nim przed twarzą.
-Hej ! Oddawaj !
Ręka chłopaka poszybowała do góry,a to oznaczało,że nie mam szansy odzyskać telefonu.
Dlaczego musisz być ode mnie wyższy ?
- No to jak będzie ?-zagadnął poruszając zabawnie brwiami.
-Bardzo.-wymamrotałam.
-Bardzo,co ?
-Jesteś nieznośny.-trąciłam go w ramię.-Bardzo cię kocham.
W chwili kiedy to wypowiedziałam na jego twarzy pojawił się triumfalny uśmiech.
Blondyn oddał mojego nowiutkiego iphon'a,na którego kupno zdecydowałam się po stratowaniu ostatniego telefonu.
-Żartowałam.-zaśmiałam się chowając urządzenie do kieszeni.
-Och,czuję się urażony.
-Nie prawda.
-Właśnie,że tak.-odgryzł mi się.
-Okey, w takim razie będę musiała pójść sama.-mówiąc to podążyłam do drzwi wyjściowych.
-Baw się dobrze.SAM.-szarpnęłam za klamkę i od razu wyszłam na klatkę schodową.
-W porządku,zaczekaj !-usłyszałam jego krzyk.
Zaczęłam schodzić po schodach stukając przy tym obcasami.
Chwilę później chłopak dołączył do mnie.
-Doceń to jaki jestem wspaniałomyślny wybaczając ci.
-Oczywiście,może mam ci jeszcze pomnik postawić ?
-Skoro nalegasz.
-Idiota !
Wyszliśmy w budynku.Chłopak ujął mnie pod ramię,a ja nie protestowałam.Szliśmy przed siebie kiedy w tłumie mignęła mi znajoma sylwetka.Otworzyłam szerzej oczy upewniając się czy osoba,którą widziałam jest rzeczywista.
Ale była..Chłopak podążał w moim kierunku szybkim krokiem,a ja zaczęłam rozważać próbę ucieczki.
Ale jaki to miało sens skoro był szybszy ode mnie ,a ja nawet nie mogłam biegać zważając na rozmiar mojego brzucha.
Brunet był jednak coraz bliżej,a mi nie pozostało nic innego jak stawić mu czoła.
Od kilku miesięcy unikałam spotkania z nim,jednak teraz kiedy dzieliła nas odległość trzech metrów musiałam stawić temu wszystkiemu czoła.
-Idź,za chwilę do ciebie dojdę.-powiedziałam,a Luke tylko skinął głową.
Włożyłam ręce do kieszeni czekając,aż chłopak w końcu przede mną stanie.
-Cześć.-powiedział uśmiechając się niemrawo.
Heeej !
Wiem,że po raz kolejny kończę w
niewłaściwym momencie,ale chyba tak jest lepiej.
Rozdział nie pojawiłby się dzisiaj,gdyby nie to,że
jestem chora i mam masę czasu .
Mam do was kilka pytań:
1.Co sądzicie o relacjach Luke'a i Su ?
2. Waszym zdaniem kogo spotkała Suzan ?
3. Czy będziecie nadal to czytać jeśli Su i Liam będą tylko
PRZYJACIÓŁMI ?
Proszę o szczerą odpowiedź,szczególnie na pytanie
numer trzy.
Piosenka na górze rozdziału to dedyk,ale
także inspiracja podczas pisania rozdziału.
Kocham,N;*
1. Co to ma być! Oni są tylko przyjaciółmi i tak ma być!
OdpowiedzUsuń2. To raczej oczywiste... Liama...
3. Ja osobiście nie będę tego czytać jeśli będą przyjaciółmi! Oni się kochają i tak ma zostać!
Dziękować za dedyk :*
Już dawno go nie miałam :)
Jestem ponieważ :
1. Opowiadanie jest cudowne!
2. Jest o Liamie i tak ma być!
3. Jesteś wspaniała! Nie mogłabym tego nie czytać! To jest takie cudne że poproszę nie mogłabym.
Wera Dereniowa :D