wtorek, 24 czerwca 2014

31 "Drugi miesiąc"

~Niall~
Stałem przed drzwiami do pokoju Suzan. Ulotniła się z salonu pod pretekstem bólu głowy,ale od razu zauważyłem,że nie to jest tego przyczyną.
Jesteśmy,a przynajmniej byliśmy przyjaciółmi,więc najzwyczajniej w świecie chciałem dowiedzieć się o co chodzi.
Uniosłem rękę i zastukałem w drzwi.
 Kiedy usłyszałem ciche proszę wszedłem do środka. Zastałem Suzan siedzącą na parapecie okna.
-Cześć.-powiedziałem. - Jak się czujesz, głowa nadal boli ?
-Co ? Jaka głowa ?-zapytała zdziwiona i dopiero po chwili zdała sobie sprawę z własnej wpadki.
-Ach, no tak..Strasznie boli.
Zaśmiałem się siadając obok dziewczyny. Wpatrywała się pustym wzrokiem w zachodzące o tej porze słońce.
-Niezła z ciebie kłamczucha.-szturchnąłem ją w ramie. 
-Przepraszam Cię Niall, po prostu nie mam dzisiaj humoru.
-Ty ? To dość podejrzane. Mów mi o co chodzi.
 -Muszę ci o czymś powiedzieć. To naprawdę cholernie ważne.
-Możesz mi śmiało o tym powiedzieć. Co się stało ?
-Ale obiecaj,że wysłuchasz mnie do samego końca.
-A dlaczego nie ?
-Po prostu obiecaj.
-Okey, obiecuje.
Dziewczyna zaciągnęła powietrza i na chwilę jakby zakręciło jej się w głowie.
Chwyciła się mojego ramienia, jednak chwilę później leżała już na podłodze.
-Liam !-krzyknąłem podnosząc dziewczynę-Suzan zemdlała ! 
Chłopak pojawił się w pokoju zaledwie dziesięć sekund później.
-Co tu się stało ?
-Rozmawialiśmy, nagle gorzej się poczuła i po prostu zemdlała.
-Nie mdleje się od tak. Idź odpal samochód, jedziemy do szpitala.
Bez słowa wykonałem polecenie przyjaciela.

~Liam~
Wziąłem Suzan na ręce i jak najszybciej zaniosłem do samochodu. 
Niall odpalił samochód i po chwili byliśmy w drodze do szpitala.
Cholernie się bałem...Niezależnie co było przyczyną omdlenia, mogło zaszkodzić dziecku.
Suzan nie zniosłaby tego,gdyby coś mu się stało.
Po piętnastu minutach byliśmy w szpitalu.
Kiedy zauważył nas jeden z lekarzy kazał zabrać Su do sali zabiegowej.

Od dwóch godzin czekaliśmy na jakiekolwiek wieści.
Jednak na korytarzy nie było widać żywej duszy. Chodziłem po korytarzu w  te i z powrotem licząc,że ktoś w końcu mi powie co stało się Suzan.
Kiedy w końcu otworzyły się drzwi i wyłonił się zza nich lekarz ledwo zapanowałem nad równowagą.
-Czy są panowie z rodziny ?-zapytał starszy mężczyzna.
-Ja jestem jej narzeczonym.-powiedziałem nie zważając na zdziwione spojrzenie blondyna.
Czyżby nie zauważył pierścionka na jej palcu ?
-W takim razie musi pan wiedzieć, że doszło do obumarcia płodu. Omdlenie było tylko oznaką przemęczenia. 
-Obumarcia czego ?-obruszył się Niall.
-Płodu. Panna Evening była w drugim miesiącu ciąży. 
-Co takiego ?- z ust Irlandczya niczym torpeda poleciało kolejne pytanie.
-Później, ci wszystko powiem. zwróciłem się do niego jak najspokojniej.
-Czy możemy się z nią zobaczyć ?-zapytałem mężczyzny ?
-Niestety nie będzie to możliwe,gdyż pacjentka jest nadal nieprzytomna.
Proszę czekać.



~*~
Kilka dni później Suzan wróciła do domu. Wyglądała niczym cień człowieka. Blada i strasznie wychudzona.
Pod jej oczami widniały ciemne półkola,które były przyczyną braku snu.
W jej niegdyś wesołych oczach teraz widziałem tylko pustkę.
-Wszystko w porządku ?-zapytałem chwytając ją za rękę.
-Czy wszystko w porządku ? Jak możesz o to pytać ? Straciłam dziecko, a ty mnie pytasz czy wszystko w porządku ? -wybuchła.
-Przepraszam, myślałem..
-To źle myślałem.Wy nic nie wiecie. Nawet nie zdajecie sobie sprawy przez co teraz przechodzę
-Mnie też nie jest najłatwiej, Su. Ale nie możemy obarczać winą innych.
-Wiem, poniosło mnie. -powiedziała przytulając się do niego.
To jego bliskości teraz potrzebowała, nie mojej.
Ta tragedia, mimo wszystko ich do siebie zbliżyła. 
Nie chcę jej stracić,ale jak na razie na to wygląda.
Dziewczyna oderwała się od niego,aby później wpaść w moje ramiona.
-Przepraszam Cię, Li.-szepnęła,a potem delikatnie musnęła moje usta.
-Dziękuje,że przy mnie jesteś.
A więc jednak. 
Tak cholernie boje się ją stracić .Teraz kiedy wszystko się rozwiązało jest jeszcze trudniej niż wcześniej.


To by było na tyle ;*
Żegnam się z wami i z tym blogiem. 
Zapraszam na:
Pozdrawiam N;*
  

3 komentarze:

  1. Czemu taki krótki?!
    Rozdział świetny!
    Su jest z Liamem czy nie?
    Bo nie ogarniam tej końcówki?
    Czekam na Epilog? Będzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, są razem.
      Miałam na myśli to,że Liam boi się odrzucenia i czy nie straci Su. Może i trochę niejasno to napisałam,ale chodziło, o to,że przekonał się,że go kocha.
      Jeśli chodzi o epilog to pojawi się jutro i w nim wszystko się wyjaśni.

      Usuń
  2. Rozdział jest świetny,wszystko zrozumiałam. Pięknie napisałaś końcówkę,płakać się chciało! Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K