" Nigdy - to takie mylne słowo,
którego często używamy chcąc coś wyeliminować
w naszej
podświadomości zarówno z przeszłości,
jak i w przyszłości.
A przecież
to takie nieosiągalne,
nie istnieje nigdy,
nie istnieje zawsze,
istnieje TERAZ! "
Suzan
Kilka dni później razem z Liamem byliśmy na lotnisku. Potrzebowałam kilku dni,aby załatwić wszystkie formalności związane z rezygnacją nauki w Akademii Muzycznej.
W pewnym sensie byłam przygnębiona rezygnując z tego,bo w końcu jeszcze nie tak dawno uparcie dążyłam,aby się tu dostać.
Przez ostatni rok wiele się zmieniło.
Ja się zmieniłam..
Nie jestem już tą samą osobą. Nie jestem tą samą Suzan,która zostawiała Londyn jadąc na podbój USA. Wydarzyło się wiele rzeczy,które zostawiły po sobie istotny ślad.
Przez ten czas spędzony w Stanach zrozumiałam wiele rzeczy.
Zrozumiałam,że podświadomie zawsze kochałam Nialla i choć ta miłość z czasem się wypaliła wciąż jej dla mnie kimś ważnym.
Z uśmiechem na twarzy wspominam moment kiedy myślałam,że to właśnie on jest miłością mojego życia..Osobą,u której boku chcę spędzić resztę swojego życia.
Czasami brakuje mi tych chwil,które razem pędzaliśmy,ale musiałam coś poświęcić,aby móc być teraz z Liamem.
Usadowiłam się wygodnie w zagłębieniu fotela. Trzymając chłopaka za rękę czekałam na start samolotu,aby w końcu wrócić do mojego świata.
Ostatnimi czasy wiele myślałam o Niallu, o dziecku i o tym jak to wszystko będzie wyglądać.
Miałam chwilę zwątpienia i słabości,ale teraz jestem szczęśliwa.
Bo mimo wszystko dziecko,które za kilka miesięcy przyjdzie na ten świat jest dowodem naszej miłości.
Miłości,która jest drugą najważniejszą miłością w moim żuciu.
To jasne,że się boje. Czeka mnie doświadczyć macierzyństwa.
Nie spodziewałam się tego tak wcześnie,ale będę musiała stawić temu czoła.
Sama jeszcze nie wiem jak to będzie..
Boje się co stanie się kiedy o wszystkim powiem Niallowi.
Nie będziemy razem, to oczywiste,ale jak to wszystko będzie wyglądać ?
~*~
Podróż minęłam nam jak najbardziej spokojnie. Razem z Liamem byliśmy w drodze do ich/ naszego? domu. Serce biło mi jak oszalałem.
Wielokrotnie wyobrażałam sobie jak będzie wyglądać moje spotkanie z Niallem i rozmowa o ciąży.
Starałam się myśleć o tym pozytywnie,ale cały czas nawiedzały mnie jakieś czarne myśli.
Liam przekręcał właśnie kluczyk w drzwiach. Wzięłam jeden wdech i wydech,aby później za nim podążyć.
Ku mojemu zdziwieniu dom był zupełnie pusty. Nie pozostało mi nic innego jak udać się do mojego pokoju i rozpakować swoje rzeczy,których po pobycie w USA znacznie przybyło.
Kiedy wszystkie rzeczy znalazły się na swoim miejscy postanowiłam wziąć szybki prysznic.
Letnia woda podziałała na mnie kojąco.Podróż nie była wyczerpująca,ale mimo to byłam nią znużona.
Owijając się ręcznikiem wyszłam z toalety. Wchodząc do pokoju zastałam Liama siedzącego na łóżku.
-Dzwonił Louis. Powiedziałem mu,że wróciliśmy i postarają się jak najszybciej przyjechać.
Wszyscy bardzo się cieszą,że postanowiłaś wrócić ?
-Wszyscy ?-zapytałam.
-Tak, wszyscy.
Wyciągnęłam z szafy czarne rurki i biały top i poszłam się przebrać.
Kiedy wróciłam Liam nadal na mnie czekał. Widziałam jego smutny i nieobecny wyraz twarzy.
-Coś się stało ?-chłopak momentalnie podniósł głowę.
-Nie, tylko...-zawahał się.-Czy chciałbyś,abym bym przy twojej rozmowie z Niallem.
Przez chwilę biłam się z myślami.
-Wydaje mi się,że to nie najlepszy pomysł.-powiedziałam spokojnie.
-No jasne.-ponownie spuścił głowę.
-To nic osobistego, po prostu wydaje mi się,że lepiej będzie jeśli odbędziemy tę rozmowę w cztery oczy.
-Suzan.-powiedział ledwo słyszalnie.
Uklękłam na ziemi,aby móc spojrzeć mu w oczy.
-Liam, powiedz mi o co chodzi.-poprosiłam.
-Obiecaj mi,że mimo wszystko nic się miedzy nami nie zmieni.Że pomimo tego,że ty i Niall będziecie mieli....-nastała chwila ciszy. Dokładni wiedziałam z jakim trudem przychodziło mu to wszystko.
-Nie chcę cię znowu stracić Suzan.
-Obiecuje ci,że to niczego nie zmieni w twoim życiu.Nadal będziemy szczęśliwi.-ujęłam jego twarz w dłonie. -Obiecuje ci to. Nie popełnię po raz kolejny tego błędu.-szepnęła,aby po chwili złożyć delikatny,aczkolwiek zmysłowy pocałunek na jego ustach.
-Kocham cię.-dodałam podnosząc się z podłogi i obejmując go w pasie.
Trwaliśmy w swoich objęciach przez dłuższą chwilę kiedy nie dobiegły nas krzyki i rozmowy.
-Wrócili.-powiedziałam do samej siebie.
-Idziemy ?-zapytał Liam chwytając moją rękę.
-Tak.Nie wydaje mi się,abyśmy mieli inne wyjście.
Schodziliśmy po schodach kiedy dostrzegłam blond czuprynę Nialla. Gwałtownie puściłam rękę Liama,aby przyśpieszyć kroku.
Zbiegłam po schodach wpadając prosto w ramiona Irlandczyka.
-Cześć, wariatko. Dobrze cię znów widzieć.
-Ja też się cieszę.
Przez chwilę trwaliśmy w uścisku kiedy w salonie pojawiła się brakująca trójka.
-Suzan !-krzyknął Harry wyciągając ręce w moim kierunku.-Nareszcie jesteś.-powiedział i z całej siły do mnie przywarł.
-Ej..Zaraz mnie zgnieciesz.-zaśmiałam się.
-Też cię kocham.-wyszczerzył zęby w uśmiechu.-Strasznie za tobą tęskniłem.
Po przywitaniu się z resztą chłopaków opuściłam salon pod wymówką bólu głowy.
Tak naprawdę chciałam zostać przez chwilę sama,aby choć po części poukładać sobie przebieg rozmowy,która mnie czekała.
Naprawdę nie wiedziałam jak to powinno wyglądać.
"Niall chcę być twoją przyjaciółką, a i tak na marginesie będziemy mieli dziecko "?
Jeszcze raz wszystko dokładnie przeanalizowałam kiedy rozległo się pukanie do drzwi.
Rozdział zajebisty!
OdpowiedzUsuńJak mi zrobisz tak że Suzan będzie z Nialleem to ci chyba głowę urwe!
Z następna częścią rób jak chcesz!
Czekam na następny!