poniedziałek, 13 października 2014

49 "Nieświadomość"

"Nikt nie za­pala światła po to, aby je uk­ry­wać za zam­knięty­mi drzwiami:
 ce­lem światła jest roz­tacza­nie blas­ku, ot­wiera­nie oczu,
 uka­zywa­nie cudów, które dzieją się dokoła.
Nikt nie poświęca w ofie­rze naj­cenniej­szej rzeczy, jaką po­siada: miłości.
Nikt nie po­wie­rza swoich marzeń tym, którzy mogą je zniszczyć. "

-Paulo Coelho



~*~
Kolejne dni były znacznie łatwiejsze. W dalszym ciągu nie mogłam się poruszyć,ale okropny ból,który przeszywał moje ciało ustąpił.
Kilkakrotnie próbowałam otworzyć oczy,ale kiedy okazało się to niemożliwe,zaprzestałam prób.
Z samego rana odwiedziła mnie pielęgniarka.Była to ta sama kobieta,która każdego dnia zmieniała mi opatrunki.. Tym razem podała mi kroplówkę i zaraz potem opuściła pomieszczenie.
Spoczywając bezwładnie na łóżku mogłam wsłuchiwać się tylko w miarowe cykanie zegara.Była to bardzo nużąca czynność,ale lista moich możliwości nie była zbyt długa.
Jakiś czas potem drzwi otworzyły się po raz kolejny.Z początku słyszałam odgłosy kłótni.Dwie osoby zażarci się o coś kłóciły.Kiedy krzyki ustały ktoś podszedł do mojego łóżka.
Poczułam czyjeś delikatne wargi na moim policzku.Ciepły oddech tej osoby owiał moją twarz.
-Cześć,Su...
Luke...Tak to na pewno był on. Ten głos,nie mogłabym go pomylić z żadnym innym.
Tak bardzo zapragnęłam otworzyć oczy,Móc spojrzeć w jego cudowne,błękitne oczy i powiedzieć jak bardzo go kocham.
Spróbowałam otworzyć usta,ale kiedy próbowałam cokolwiek powiedzieć,wydostał się z nich tylko nic nie znaczący syk.
-Suzan...Słyszysz mnie,prawda ?
Spróbowałam sobie wyobrazić jak się uśmiecha. W tym samym momencie moje serce zalała fala słodyczy.
-Wyjdziesz z tego,zobaczysz.
Chłopak sięgnął po moją rękę.Jego dotyk wywołał znajome dreszcze.
Poczułam jak mój palec nieznacznie drgnął.
Potem kolejny raz. Spróbowałam zgiąć rękę i mimo towarzyszącemu temu bólu udało mi się.
-Suzan,spokojnie.-Luke pogładził dłonią mój policzek.
Spróbowałam otworzyć oczy. Z początku było to niemożliwe,ale po kilkunastu próbach uderzyła we mnie fala światła.
Zamrugałam kilkakrotnie,aby móc ujrzeć sylwetkę Luka. Jego postać była rozmazana,ale jak najbardziej rzeczywista.
-Su ?-usłyszałam jego szczęśliwy głos.Sposób w jaki to powiedział sprawił,że poczułam się odrobinę lepiej.
Po kilku minutach widziałam już całkiem dobrze.
-Lu..-zaczęłam,ale był to tylko niezrozumiały bełkot.
-Powoli Su,wszystko jakoś się ułoży...
-Pocałuj mnie...-resztki sił,które mi pozostały włożyłam w wypowiedzenie tych dwóch istotnych słów.
Chłopak mimo zdezorientowania nachylił się na de mną i musnąć delikatnie moje usta.
 Kolczyk,który umiejscowiony był w jego wardze dał o sobie znać,przyjemny chłodem.
-Poczekaj tu chwileczkę,pójdę po lekarza.-powiedział chwilę potem.
Chłopak podszedł do drzwi,aby chwilę później wrócić z lekarzem i jakimś chłopakiem.
Nie potrafiłam stwierdzić kim był dopóki się nie odezwał.
-Su,słońce.-powiedział podbiegając do mojego szpitalnego łóżka.
Był to ten sam chłopak,który odwiedził mnie kilka dni wcześniej.
Ale kim był,aby zwracać się do mnie w ten sposób ? 
Kiedy chciał pocałować mój policzek ,nieznacznie się cofnęłam.
-Coś nie tak ?-zapytał.
-Kim jesteś ?-zapytałam ostatkiem sił.
Na jego twarzy widziałam smutek mieszany ze zdezorientowaniem.
Najwidoczniej moje słowa musiały go zaboleć,ale jak inaczej mogłam postąpić.
Mimo starań nie mogłam przypomnieć sobie żadnego wspomnienia z nim związanego.
-Jak to ? Jestem to znaczy byłem twoim narzeczonym.
-To niemożliwe...-powiedziałam i wzięłam oddech.-To Luke jest moim chłopakiem. Kocham go.-ból,który na powrót zaczął mną wstrząsać sprawił,że musiałam zacząć szeptać.
Chłopak na dłuższą chwilę zamarł.
-Kochasz ? Su,nie możesz mnie nie pamiętać. To ja,Liam.
Liam,a więc tak ma na imię.
-Przykro mi,nic mi to nie mówi.



~*~

-Jeśli wszystko pozostanie w normie,a Pani stan się nie pogorszy za kilka dni będziesz mogła opuścić szpital.
-Rozumiem,dziękuje...
-Jeśli to już wszystko,ktoś na Panią czeka.
-No tak,oczywiście.Jeszcze raz bardzo dziękuje.
Mężczyzna opuścić salę,a w pomieszczeniu od razu pojawił się ten chłopak.
Dlaczego on jest tak natrętny ?
-Możemy pogadać ?-zapytała,a ja skinęłam potwierdzająco głową.
Podszedł do mojego łóżka i usiadł na taborecie koło niego postawionym.
-Wiem,że musi ci być teraz trudno i nie masz powodów,by mi wierzyć,ale wysłuchaj mnie proszę.
Coś w sposobie w jakim mówił to wszystko,nie pozwoliło mi go zlekceważyć.
Niezaprzeczalnie przed moim wypadkiem był kimś istotnym w moim życiu.
Nie jestem w stanie określić tej zażyłości,ale czy jeśli byłby pierwszym lepszym znajomy tak bardzo zabiegałby o rozmowę ze mną ?
Trudno było mi się odnaleźć się w tej sytuacji. Każda osoba mówiła coś innego i trudno było mi połączyć to wszystko w spójną całość.
Nie wiedziałam co tak naprawdę jest fikcją,a co rzeczywiście miało miejsce.
Luke był mi bardzo pomocny. Starał mi się wszystko wytłumaczyć,ale to co mówił nie miało sensu.
Mówił,że mnie kocha...Że zawsze tak było,a moment w którym musiał mnie zostawić był dla niego bardzo trudny.
Wspominał mi o Mikey'u,Calum'ie i Ashton'ie...Mówił,że teraz są sławni,a on dopiero od niedawna jest w Londynie.
Z rozmyślań wyrwał mnie głos chłopaka.
-Wszystko w porządku ?
-Jasne.-odpowiedziałam.-Jest okey.
-Chciałbym,móc ci pomóc.Ale dopóki nie zdołasz mi zaufać to nie będzie możliwe.
-Jak mogę ci zaufać,skoro nie mogę przypomnieć sobie żadnej rzeczy z tobą związanej ?
-Proszę,postaraj się...
-Nie..Proszę idź już sobie.
-Wierzysz w to ? Wierzysz w te wszystkie bajeczki,które opowiada ci Luke ?
-To nie są bajki...Dlaczego nie możesz odpuścić ?
-Dlaczego ? Bo cię kocham i nie spocznę dopóki mnie sobie nie przypomnisz.
-Daj mi czas...Nie jestem w stanie ot tak wszystkiego sobie przypomnieć...
-Wiem,ale kiedy tylko zobaczysz naszą córeczkę...
-Co takiego ?-nie pozwoliłam mu skończyć.To co mówił było niedorzeczne,a mnie z każdą kolejną chwilą ogarniała coraz to większa frustracja.
-Jak to ? Nic ci nie mówili ? Lekarze, Luke,twoja ciotka ? Nie wierze...
-Dlaczego wmawiasz mi takie rzecz ? To co mówisz nie zmieni relacji między nami...
-Cholera,Su...Ja już naprawdę ie mogę.-powiedział po czym niespodziewanie wpił się w moje usta.
Zachłannie i brutalnie...
Smak jego ust w pewnym sensie wydał mi się znajomy,ale czy to miało jakiś sens ?
Dlaczego go nie pamiętam,skoro on twierdzi,że łączyło nas tak wiele ?
Dziecko ? Jak to możliwe,żebym nie pamiętała tak istotnej rzeczy.
-Nadal nic ?-zapytał odrywając swoje usta od moich.
-Przykro mi...
-Nie możesz tak po prostu mnie nie pamiętać...Cholera...Spróbujemy jeszcze raz,okey ?-zapytał i kolejny raz złożył pocałunek na moich ustach...Ten jednak znacznie różnił się od poprzedniego...
Był delikatny,słodki i sprawił,że poczułam się na swoim miejscu.
Ale nie zmieniało to faktu,że nie byłam w stanie go sobie przypomnieć.
-Nie całuj mnie już więcej...-westchnęłam przeciągle.-To nie fair w stosunku do Luke'a.Nawet jeśli to ma poskutkować to nie możesz.
-Wierzysz w to ?
-W co ?
-W miłość do niego ? To nieprawda.Owszem,kochałaś go kiedyś,ale to było dawno temu...On cię zostawił.
To co mówił było jak najbardziej zgodne z wersją Lukey'a,ale dlaczego mi to mówili ?
Chcę znać prawdę,ale jeśli ma ona tak wyglądać wolę żyć w nieświadomości.




~*~ 
Telewizor wiszący w rogu mojej sali do tej pory wydawał się być zbyteczny.
O ile do tej pory w jakiś sposób organizowałam sobie czas,dzisiejszego ranka z nudów niemal nie dostałam obłędu.
Kiedy jak co dzień do mojego pokoju wparowała pielęgniarka,aby zmienić bandaże,poprosiłam ją o włączenie diabelskiej skrzynki.
Z głośników zaczęła płynąć muzyka...
Piosenka Story of my life...
Każdy kolejny śpiewany przez nich wers wywoływał ciarki na mojej skórze.
Piosenka była niezaprzeczalnie pięknie i magicznie.
I chociaż od początku trwania nowego życia słyszałam ją po raz pierwszy,wydawał mi się dziwnie znajoma.
Zobaczyłam na ekranie twarz chłopaka-Liam'a.
A później kolejne nieznane,aczkolwiek bliskie mojemu sercu twarze.
Trudno było przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości. Nie była ona spełnieniem moich marzeń i na pewno nie tak ją sobie wyobrażałam.
Odkąd trafiłam do szpitala minął tydzień-chociaż,zaczęłam liczyć dopiero,wtedy kiedy się obudziałam. Poznawałam kolejne osoby,które próbowały wytłumaczyć mi w jaki sposób je poznałam,ale wszystko było takie odległe i nieznane.
Było zupełnie tak jakby ktoś opowiadał mi bajkę,ale to nie byłą bajka.
A ja nie mogłam poznać zakończenia tej historii. Chciałam móc wszystko sobie przypomnieć.
Ale mój mózg wyrzucił na dalszy plan informacje,kótre były najistotniejsze.
Nie chciał ze mną współpracował co z każdym kolejnym dniem stawało się coraz trudniejsze.



~*~
Wszystko wydawało się układać.Przynajmniej tak mi się wydawało,ale kiedy nadszedł dzień opuszczenia szpitala,wszystko powróciło.
Starałam się jakoś trzymać,ale perspektywa stawienia czoła kolejnym problemom nie byłą zadowalająca. 
Bałam się co przyniosą kolejne dni.Nie miałam pojęcia jak długo miałam pozostać w stanie niewiedzy i ile ten koszmar jeszcze potrwa.
Ta cholerna nieświadomość z każdym kolejnym dniem coraz częściej dawała o sobie znać.
Przyjechała ciocia Izzi i Luke. Zabrali moje rzeczy i zawieźli mnie do domu.
Ale tam także wszystko było obce.
-Su,jak się dzisiaj czujesz ?
-Nie wiem,Lukey...Naprawdę nie wiem.-powiedziałam przytulając się od niego.
Zaczęłam cicho zawodzić...
-Sszz.-mówił głaskając mnie po głowie.-Wszystko jakoś się ułoży,zobaczysz.
Chłopak pocałował mnie w czubek głowy...Kolejną rzeczą jaką zrobił było chwycenie mojej twarzy w swoje dłonie.
Kazał mi spojrzeć w jego oczy,a kiedy to zrobiłam poczułam się odrobinę lepiej.
-Nie możesz się poddać,Su...Nie teraz kiedy jesteśmy już coraz bliżej.-powiedział kciukiem gładząc mój policzek.
-Masz rację.-przytaknęłam i stanęłam na palcach,aby móc złączyć nasze usta.
-Szkoda tylko,że kiedy wróci ci pamięć,to wszystko się skończy.-wyszeptał chwilę później złączając nasze palce.
-Nie mów tak Lucas...Dobrze wiesz,że cię kocham.
-Kochałaś Su...Dopóki cię nie zostawiłem...Teraz masz Liam'a. I pomimo tego,że teraz go nie pamiętasz,kochasz go...Wiem to i kurewsko mnie to boli.
Nie odpowiedziałam.Nie wiedziałam co mogłabym mu powiedzieć.
-Ale wiedz,że zawsze cię kochałem i nadal kocham....I możesz na nie liczyć.
-Dziękuje...




Ahoj !
Myślę,że jeśli chodzi o 
długość rozdziału nie będzie problemu.
Bardziej mnie martwi to jak 
zareagujecie na jego treść.
Wiem,że każda z was kocha Liam'a i ja
także nie przestałam go kochać,ale...
Uhg,sama nie wiem...Ostatnimi czasy czytam
coraz więcej opowiadań na Wattpadzie.
Są one głównie i Luke'u i chcąc czy nie chcąc 
coraz bardziej kocham tego niebieskookiego blądyna.
Przez kilka rozdziałów (sama nie do końca 
jeszcze wiem ile) Suzan ni będzie pamiętać.
Ale kiedy to się stanie będzie pięknie
i cukierkowo...Obiecuje...
Ale nie  mam pojęcia co począć z Lukiem.
A co wy o tym myślicie ?

PS:Niech każdy kto przeczytał skomentuje.
Będę wam bardzo wdzięczna.

PS2: Czy nie myślicie,że należałoby 
zakończyć to fanfiction ? Np. w momencie kiedy
Suzan przypomni sobie Liama ?

PS3:Do pisaniu rozdziału natchnęłam mnie piosnka 
Story of my life,o której wspomniałam w rozdziale.
Ostatnimi czasy jej nie słuchałam i kiedy
puściłam ją sobie na yt po raz kolejny się zakochałam.

Kończę miśki,
całuje N;*


 


3 komentarze:

  1. Rozdział rewelacyjny!
    Co się dzieje z córeczką Liama i Su?? Nic o niej nie wspominasz...
    Ps1 skomentowalam :D
    Ps2 absolutnie się nie zgadzam na to żeby to ff się skończyło! A Su, Liam i ich córeczka mają być szczęśliwi! RAZEM!
    Wiec tak - Su ma być z Liamem! A Lukowi masz znaleźć jakąś dziewczynę może przyjaciółka Su??
    Z niecierpliwością czekam na kolejny!
    Kocham :*
    Weronika Dereń

    OdpowiedzUsuń
  2. Okej, może nie komentuję twoich rozdziałów,ale zawsze je czytam i teraz postanawiłam się odezwać.
    Po pierwsze: piękny cytat na początku ^^
    Po drugie: wkurzyłaś (jak nie gorzej) mnie tym, że Su nie pamięta Liam'a. No jak tak można?! Miłości swojego życia?!!
    Po trzecie: nie kończ bloga. Po tym, jak odzyska pamięć fajnie by było, gdyby pożyli jeszcze razem cukierkowo i słodko kilka rozdziałów i koniec (chociaż fajnie było by, gdybyś jeszcze pisała).
    Po czwarte: weź może zeswataj Luke'a z Maggie (Maggie, tak?) xD
    Hmmmmm, nie wiem, co jeszcze napisać xD No cóż, powodzenia w dalszym pisaniu ;)

    xoxo,
    Lost in dreams

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż taka było moja wizja. Pamięć Su miała uciąć się w pewnym momencie,ale za kilka rozdziałów będzie pamiętać Liam'a. To tylko przejściowe.Chociaż przyznam,że z początku miałam pomysł,aby zakochała się w nim na nowo.
      Ale tak nie będzie. Daj mi trzy rozdziały,a wszystko wróci do normy.
      Jeśli chodzi o Luke'a to nie będzie z Meredith ( Merry).Ona jest z Marco i jak na razie nie psujmy tego.
      Całuje,N;*

      Usuń

Szablon by S1K