"Miłość zmienia oblicze świata,
a świat zorganizowany przez miłość zmienia nas samych. "
-Anna Kamieńska
Suzan
Kilka minut po wyjściu Liam'a dobiegło mnie pukanie do drzwi.
W głębi serca modliłam się,aby tą osobą okazał się Niall. Tak bardzo chciałbym móc w końcu z nim porozmawiać.
Wypowiedziałam zdawkowe proszę, a chwile później w pokoju pojawił się blondyn.
Momentalnie podniosłam się z łóżka na, którym aktualnie siedziałam i podeszłam do chłopaka.
Na jego twarzy gościł ten zawadiacki uśmiech,który tak bardzo kochałam.
-Myślałem,że śpisz.-zaczął.
-Jakoś nie mam ochoty spać. W około zbyt dużo się dzieję.
-No tak. Podobało ci się przyjęcie ?
-Tak. Cieszę się,że mogłam zobaczyć wszystkich moich przyjaciół.
Nie wszystkich, nie widziałaś się jeszcze z Patrick'iem.-pomyślałam.
-Chciałem z tobą pogadać,ale do tej pory nie było to możliwe.
-Wiem, ja też chciałbym porozmawiać.
Usiedliśmy na skórzanej kanapie,która zajmowała sporą część pomieszczenia.
Wpatrywałam się w jego niebieskie tęczówki chcąc znaleźć w nich odpowiedź na wszystkie dręczące mnie od jakiegoś czasu pytania.
Postanowiłam,że tym razem to ja zacznę pierwsza.
-Nie widzieliśmy się przez naprawdę spory okres czasu. Miałam w tym czasie możliwość przemyślenia sobie wszystkiego. Tego dnia na lotnisku..Kiedy się żegnaliśmy zrozumiałam jedną bardzo ważną rzecz. W momencie,w którym wiedziałam,że cię tracę pojęłam jak bardzo cię kocham
I mimo,że kiedyś ja i Liam byliśmy nierozłączni to się wypaliło. Pojawiłeś się ty. Nie za bardzo wiedziałam co mam zrobić po tym feralnym wieczorze w Fabric.Dokonałam niewłaściwego wyboru i teraz bardzo żałuje, bo straciłam miłość mojego życia.-poczułam jak łzy zaczęły moczyć moje policzki,ale kontynuowałam swój monolog:
Wiem jak wiele straciłam.Chciałabym wiedzieć co wtedy czułeś, bo istotnie bardzo cię zraniłam.
Nastała chwila ciszy,której tak bardzo się obawiałam.
Patrzyliśmy sobie w oczy,a ja czekałam na odpowiedź.
Chłopak już miał otwierać usta kiedy zrezygnował i tylko westchnął.
I nagle poczułam jak przywarł swoim wargami do moich.
Przeczesałam rękę jego blond włosy jednocześnie oddając każdy jego pocałunek.
Kiedy już oderwaliśmy od siebie chłopak obdarzył mnie najpiękniejszym uśmiechem świata.
-Kocham cię.-szepnął mi do ucha, próbując złapać oddech.
-A ja kocham ciebie.-powiedziałam całując go w policzek.
Nim się spostrzegłam zasnęłam w jego ramionach.
Meredith
Obudziłam się z lekkim bólem głowy. Tak właściwie po dawce wypitego wczoraj alkoholu nie powinno mnie to dziwić.
Przeciągnęłam się,aby chwilę później wstać i stawić czoła nowemu dniu.
Po odbyciu porannej toalety zaparzyłam sobie kawy,co wpłynęło pozytywnie na stan w jakim aktualnie się znajdowałam.
Spojrzałam przelotnie na zegarek,który wskazywał godzinę 11:30.
Po opróżnieniu szklanki postanowiłam sprawdzić zawartość mojej lodówki.
Zapomniałam zrobić zakupów co oznaczało,że z dzisiejszego śniadania nici.
Rozejrzałam się zdegustowana po kuchni sprawdzający, czy aby nie ma tam czegoś co dało by się zjeść.
Niestety niczego nie znalazłam.
Jedyne co mogłam, a właściwie powinnam teraz zrobić to zakupy.
Tak,więc zaczęłam przeczesywać mieszkanie w poszukiwaniu portfela,który powinien znajdować się w mojej torebce,a dziwnym trafem wcale go tam nie było.
Czyżby cały świat był dzisiaj przeciwko mnie ?
Minęło piętnaście minut,a portfela jak nie było tak nie ma.
Jeszcze tego mi brakowało,żebym go teraz zgubiła.
Wszystkie dokumenty, karty kredytowe, pieniądze..
Cholera.-zaklęłam w duchu.
Przerwałam bieganie po mieszkaniu kiedy moich uszu dobiegła piosenka Just one yesterday.
Oznaczało to,że dzwoni mój telefon. Sięgnęłam do kieszeni i wyciągnęłam urządzenie.
Na wyświetlaczu widniało imię Suzan.
Wcisnęłam zieloną słuchawkę,aby chwilę później usłyszeć melodyjny głos mojej przyjaciółki.
-Cześć, nie obudziłam cię ?-zapytała.
-Nie, już nie śpię.
-To dobrze, znalazłam twój portfel,więc dzwonie.
-Naprawdę ? Już myślałam,że go zgubiłam.
-Znalazłam go dzisiaj rano u chłopaków w salonie. Dobrze,że wypadł ci tutaj,a nie gdzieś indziej.
-Tak, bardzo ci dziękuje. A ty nie miałaś jechać do swojej ciotki ?
-Tak,ale nastąpiła mała zmiana planów. I wiesz co ?-w jej głosie słychać było podekscytowanie.
-No mów,dziewczyno.-zaśmiałam się.
-Jestem z Niall'em.-niemal wykrzyczała mi do słuchawki.
-Jak to ?
-Gadaliśmy, powiedziałam mu wszystko co mnie ostatnio dręczyło, całowaliśmy się.
A dzisiaj rano słyszałam jak mówił Hazzie,że mnie kocha i,że nigdy nie czuł się taki szczęśliwy.
-Czyli podsłuchiwałaś ?
-Nie nazwałabym tak tego,ale jak by to nie było powiedział,że jestem jego dziewczyną.
-To znaczy,że z Liam'em wszystko jest skończone ?
-Nie, jesteśmy przyjaciółmi. To nie jest tak,że go nigdy nie kochałam..Kochałam,ale to się z czasem wypaliło. Z biegiem czasu zrozumiałam,że to Niall'a naprawdę kocham.
Ale musiałam go stracić,żeby to zrozumieć.Ale boję się tylko co będzie kiedy będę musiała już wrócić do Stanów ?
-Jak to wrócić ? Myślałam,ze już zostajesz...
-Skądże.. Zostało mi jeszcze sześć miesięcy studiów, a to dopiero pierwszy rok.
-No tak..Powiedz mi chociaż na ile zostajesz.
-Na trzy tygodnie...Później znowu mam zajęcia.
-Ja mam jeszcze tydzień urlopu,więc będziemy mogły nadrobić zaległości..
-Okey. A teraz przepraszam cię,ale Louis przygotował dzisiaj śniadanie.
-Ooo...To jest interesujące.. Dobra, cześć. I smacznego.
-Dzięki, do zobaczenia.
PRZECZYTAŁEŚ=SKOMENTUJ
Zapraszam na mojego drugiego bloga:
http://in-the-grip-of-love.blogspot.com/
Rozdział świetny! Czekam na następny! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńCzekam na next :*
piekne *w*
OdpowiedzUsuńco raz bardziej to opowiadanie mi sie podoba xd nie mg doczekac sie nexta
pozdrowionka WIGI
wybacz brak polskich znakow xc
a tym czasem zapraszam goraco na 6 rozdzial przygod o Sarze i Dawidzie :*
http://themoordeath.blogspot.com/
ZAPRASZAM NA 7 ROZDZIAŁ ^^
OdpowiedzUsuńhttp://themoordeath.blogspot.com