"Istnieją w życiu sprawy, które -
bez względu na to z której strony
byśmy na nie patrzyli -
są zawsze tak samo ważne dla wszystkich.
Miłość jest jedną z nich."
- Paulo Coelho
Liam
Przez ostatnie trzy miesiące wszystko się zmieniło. Jeszcze nie dawno nigdy nie pomyślałbym,że przestanę spotykać się z Suzan. Byliśmy naprawdę szczęśliwą parą,ale wydaję mi się,że w pewnym momencie nasza miłość się wypaliła.
Owszem, Suzan nadal wiele dla mnie znaczy,ale chyba od zawsze była nam pisana Friend Zone.
Za wszelką cenę próbowaliśmy to zmienić, przez co tylko oddalaliśmy się jeszcze bardziej...
Cieszę się,że ta cała sytuacja nie skomplikowała na tyle,żebyśmy przerwali tą więź między nami.
Nie mógłbym jej stracić po tym wszystkim co razem przeszliśmy.
Los jednak postawił na mojej drodze słodką i uroczą Danielle.
Po rozstaniu z Su było mi naprawdę ciężko. Wiedziałem,że podjęliśmy słuszną decyzję,ale mimo wszystko było mi trudno.
I przez ten cały czas była przy mnie Danielle. Wspierała mnie, wtedy kiedy najbardziej tego potrzebowałem i właśnie za to jestem jej wdzięczny.
Okazała się naprawdę fantastyczną dziewczyną i do tej pory dziękuje Bogu,że postawił ją na mojej drodze.
Moje kontemplacje przerwał dzwonek telefonu,który rozległ się nagle po pokoju.
Sięgnąłem do kieszeni bluzy i wyciągnąłem urządzenie.
Na wyświetlaczu widniało zdjęcie dziewczyny,która w ostatnim czasie zawróciła mi w głowie.
Na mojej twarzy mimowolnie wykwitł szeroki uśmiech.
Wcisnąłem zieloną słuchawkę,aby po chwili usłyszeć melodyjny głos mojej dziewczyny.
-Cześć kochanie.. Jest sobota,więc pomyślałam,że moglibyśmy gdzieś razem wyjść, co ty na to ?
-Jestem za. Masz na myśli jakieś konkretne miejsce ?-zapytałem
-Właściwie to myślałam o zwykłym spacerze. Później ewentualnie moglibyśmy pójść do kina, albo restauracji.
-Świetny pomysł. Wpadnę po ciebie o 16:00, zgoda ?
-Okey..Tak,więc do zobaczenia później.
-Danielle ?-zapytałem.
-Tak ?
-Dziękuje ci,że jesteś.
-Nie masz za co dziękować. Po prostu bardzo mi na tobie zależy.
-Wiem.Pa,kochanie.
-Pa.
Rozmowa z Danielle podniosła mnie nieco na duchu. Spojrzałem na zegarek wiszący na ścianie.
Aktualnie wskazywał godzinę 13:20.
Wyszedłem z pokoju kierując się do kuchni,w której planowałem zobaczyć całe towarzystwo mieszkające w tym domu.
Zobaczyłem jednak tylko Suzan i Niall'a. Dziewczyna siedziała blondynowi na kolanach, a on z zaangażowaniem oddawał każdy jej pocałunek.
Mimo,że rozdział z Suzan był już dawno zamknięty poczułem ukłucie w sercu.
Ona jest szczęśliwa.-usłyszałem Głos w swojej głowie.
Tak, Suzan jest szczęśliwa,a ja nie mogę tego popsuć.
Machinalnie wycofałem się do tyłu,ale jak to ja, po drodze musiałem o coś zahaczyć.
Wywołało to niemały hałas. Skarciłem się w myślach za tak głupie posunięcie.
Dziewczyna od razu zeskoczyła z kolan Irlandczyka i spojrzała na mnie z zażenowaniem.
Brawo, Payne.-pomyślałem.
-Wszystko w porządku ?-zaciekawił się Niall,który trzymał rękę Suzan.
-Tak, tylko się potknąłem.
-Muszę gdzieś zadzwonić, zaraz wrócę.-oznajmiła Su ulatniając się z pomieszczenia, jednak uprzednio pocałowała blondyna w policzek.
-Na pewno wszystko w porządku ?-zapytał po raz kolejny Niall. Zapewne musiał wyczytać z mojej twarzy niemałe zawstydzenie.
-Tak,przecież ci mówiłem.-zacząłem się bronić. Nie chciałem w jakikolwiek sposób pokazać mu,że coś jest nie tak.
Dopiero co udało nam się odbudować nasze relację.Nie mogę tego popsuć urządzając jakieś głupawe sceny zazdrości..
-Wiesz,że gdyby coś się działo możesz ze mną pogadać.-powiedział Irlandczyk,a ja posłałem mu tylko wdzięczne spojrzenie.
Po chwili zastanowienia chłopak dodał:
-Chodzi o Suzan, prawda ?
Poczułem jak zalewa mnie fala gorąca. Ta rozmowa zmierzała w niewłaściwym kierunku,a tego właśnie chciałem uniknąć.
-Tak, to znaczy nie..
-Cholera, Liam..Przecież widzę,że coś jest nie tak.
-To źle widzisz. Naprawdę wszystko jest w jak najlepszym porządku.
-Schowaj wreszcie tą swoją dumę w kieszeń !-krzyknął.- Jestem twoim przyjacielem i chcę ci pomóc. Nawet jeśli dotyczy to Suzan.
W końcu wymiękłem. Wiedziałem,że nie uda mi się uciec przez badawczym wzrokiem blondyna.
-Chodzi o to,że..Wiem,ze między mną,a Su wszystko skończone,ale jest mi trudno.
Kocham Danielle, jest dla mnie taka wyrozumiała,ale czasami to nie wystarcza.-wyrzuciłem to z siebie po czym zaciągnąłem odrobiny powietrza czekając na jego reakcje.
-Przykro mi. Nie miałem pojęcia co wydarzy się po powrocie Suzan. Zerwaliście, ty poznałeś Danielle..Po prostu myślałem,że wszystko między wami skończone.
-Bo tak jest. Znasz Suzan, nie okłamałaby cię. Ja zresztą też. Jest mi tylko trudno przyzwyczaić do nowej sytuacji.
-Rozumiem..
-Ale mimo wszystko nie chcę,żebyś z niej rezygnował. Zbyt wiele dla niej znaczysz, ona dla ciebie też. I nie pozwolę wam tego zniszczyć z mojej winy.
Dzisiejszy rozdział z perspektywy Liam'a.
I jak wam się podoba ?
Musieliście trochę na niego czekać,ale miałam naprawdę mało czasu.
PRZECZYTAŁEŚ=SKOMENTUJ
Owszem, Suzan nadal wiele dla mnie znaczy,ale chyba od zawsze była nam pisana Friend Zone.
Za wszelką cenę próbowaliśmy to zmienić, przez co tylko oddalaliśmy się jeszcze bardziej...
Cieszę się,że ta cała sytuacja nie skomplikowała na tyle,żebyśmy przerwali tą więź między nami.
Nie mógłbym jej stracić po tym wszystkim co razem przeszliśmy.
Los jednak postawił na mojej drodze słodką i uroczą Danielle.
Po rozstaniu z Su było mi naprawdę ciężko. Wiedziałem,że podjęliśmy słuszną decyzję,ale mimo wszystko było mi trudno.
I przez ten cały czas była przy mnie Danielle. Wspierała mnie, wtedy kiedy najbardziej tego potrzebowałem i właśnie za to jestem jej wdzięczny.
Okazała się naprawdę fantastyczną dziewczyną i do tej pory dziękuje Bogu,że postawił ją na mojej drodze.
Moje kontemplacje przerwał dzwonek telefonu,który rozległ się nagle po pokoju.
Sięgnąłem do kieszeni bluzy i wyciągnąłem urządzenie.
Na wyświetlaczu widniało zdjęcie dziewczyny,która w ostatnim czasie zawróciła mi w głowie.
Na mojej twarzy mimowolnie wykwitł szeroki uśmiech.
Wcisnąłem zieloną słuchawkę,aby po chwili usłyszeć melodyjny głos mojej dziewczyny.
-Cześć kochanie.. Jest sobota,więc pomyślałam,że moglibyśmy gdzieś razem wyjść, co ty na to ?
-Jestem za. Masz na myśli jakieś konkretne miejsce ?-zapytałem
-Właściwie to myślałam o zwykłym spacerze. Później ewentualnie moglibyśmy pójść do kina, albo restauracji.
-Świetny pomysł. Wpadnę po ciebie o 16:00, zgoda ?
-Okey..Tak,więc do zobaczenia później.
-Danielle ?-zapytałem.
-Tak ?
-Dziękuje ci,że jesteś.
-Nie masz za co dziękować. Po prostu bardzo mi na tobie zależy.
-Wiem.Pa,kochanie.
-Pa.
Rozmowa z Danielle podniosła mnie nieco na duchu. Spojrzałem na zegarek wiszący na ścianie.
Aktualnie wskazywał godzinę 13:20.
Wyszedłem z pokoju kierując się do kuchni,w której planowałem zobaczyć całe towarzystwo mieszkające w tym domu.
Zobaczyłem jednak tylko Suzan i Niall'a. Dziewczyna siedziała blondynowi na kolanach, a on z zaangażowaniem oddawał każdy jej pocałunek.
Mimo,że rozdział z Suzan był już dawno zamknięty poczułem ukłucie w sercu.
Ona jest szczęśliwa.-usłyszałem Głos w swojej głowie.
Tak, Suzan jest szczęśliwa,a ja nie mogę tego popsuć.
Machinalnie wycofałem się do tyłu,ale jak to ja, po drodze musiałem o coś zahaczyć.
Wywołało to niemały hałas. Skarciłem się w myślach za tak głupie posunięcie.
Dziewczyna od razu zeskoczyła z kolan Irlandczyka i spojrzała na mnie z zażenowaniem.
Brawo, Payne.-pomyślałem.
-Wszystko w porządku ?-zaciekawił się Niall,który trzymał rękę Suzan.
-Tak, tylko się potknąłem.
-Muszę gdzieś zadzwonić, zaraz wrócę.-oznajmiła Su ulatniając się z pomieszczenia, jednak uprzednio pocałowała blondyna w policzek.
-Na pewno wszystko w porządku ?-zapytał po raz kolejny Niall. Zapewne musiał wyczytać z mojej twarzy niemałe zawstydzenie.
-Tak,przecież ci mówiłem.-zacząłem się bronić. Nie chciałem w jakikolwiek sposób pokazać mu,że coś jest nie tak.
Dopiero co udało nam się odbudować nasze relację.Nie mogę tego popsuć urządzając jakieś głupawe sceny zazdrości..
-Wiesz,że gdyby coś się działo możesz ze mną pogadać.-powiedział Irlandczyk,a ja posłałem mu tylko wdzięczne spojrzenie.
Po chwili zastanowienia chłopak dodał:
-Chodzi o Suzan, prawda ?
Poczułem jak zalewa mnie fala gorąca. Ta rozmowa zmierzała w niewłaściwym kierunku,a tego właśnie chciałem uniknąć.
-Tak, to znaczy nie..
-Cholera, Liam..Przecież widzę,że coś jest nie tak.
-To źle widzisz. Naprawdę wszystko jest w jak najlepszym porządku.
-Schowaj wreszcie tą swoją dumę w kieszeń !-krzyknął.- Jestem twoim przyjacielem i chcę ci pomóc. Nawet jeśli dotyczy to Suzan.
W końcu wymiękłem. Wiedziałem,że nie uda mi się uciec przez badawczym wzrokiem blondyna.
-Chodzi o to,że..Wiem,ze między mną,a Su wszystko skończone,ale jest mi trudno.
Kocham Danielle, jest dla mnie taka wyrozumiała,ale czasami to nie wystarcza.-wyrzuciłem to z siebie po czym zaciągnąłem odrobiny powietrza czekając na jego reakcje.
-Przykro mi. Nie miałem pojęcia co wydarzy się po powrocie Suzan. Zerwaliście, ty poznałeś Danielle..Po prostu myślałem,że wszystko między wami skończone.
-Bo tak jest. Znasz Suzan, nie okłamałaby cię. Ja zresztą też. Jest mi tylko trudno przyzwyczaić do nowej sytuacji.
-Rozumiem..
-Ale mimo wszystko nie chcę,żebyś z niej rezygnował. Zbyt wiele dla niej znaczysz, ona dla ciebie też. I nie pozwolę wam tego zniszczyć z mojej winy.
Dzisiejszy rozdział z perspektywy Liam'a.
I jak wam się podoba ?
Musieliście trochę na niego czekać,ale miałam naprawdę mało czasu.
PRZECZYTAŁEŚ=SKOMENTUJ
Rozdział świetny! Czekam na next! Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuń