Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości.
Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać,
nikomu służyć,
nikomu pomagać.
Taka samotność jest straszna,
bo człowiek uciekając
od miłości,
ucieka od samego życia.
Zamyka się w sobie.
-Jan Twardowski
Suzan
Mijały kolejne tygodnie pełne pustki, rozpaczy i samotności.
To co zostawiłam za sobą już po raz drugi już nigdy nie wróci. Bo ileż szans może mieć człowiek ?
Gdy dostaje się tę drugą ma się okazję wszystko naprawić, zrozumieć swój błąd i zacząć od nowa.
Ale kiedy się ją straci nie ma co liczyć na kolejną.
Jeśli ktoś ci ufa, znaczy to,że ma do ciebie zaufanie. Że nie boi się,że w jakikolwiek możliwy sposób go skrzywdzisz. Ty też tak myślisz i nagle wszystko się zmienia..ty się zmieniasz.
Już nie jesteś tą samą osobą,którą byłeś kiedyś. Zmieniają się twoje uczucia i stosunek do ludzi,którzy do niedawna byli twoimi przyjaciółmi. Zatrzymujesz się na chwilę i zastanawiasz co ja takiego robię ? Kim są Ci ludzie, kim ja jestem ?
Do niedawna myślałam,że już nic nie może się zmienić. Byłam święcie przekonana,że znalazłam swoje miejsce na świecie i osobę z którą chcę iść przez życie.
Byłam pewna,że go kocham. Bo kochałam i nigdy nie zapomnę tego uczucia,którym go darzyłam.
I gdyby nie on, nadal bym tak myślała. Mówią,że pierwsza miłość nigdy nie umiera.
Po wszystkim co przeszłam jestem w stanie stwierdzić,że to prawda.
Nie ważne jak bardzo będę próbowała i tak nie uda mi się o nim zapomnieć.
Nie zapomnę widoku jego orzechowych oczu i uśmiechu,który przyprawia mnie o zawroty głosu.
Podobno każdy z nas jest pisany jednej konkretnej osobie,której i tak nigdy się nie pozna.
Musze obalić tę hipotezę,bo ja spotkałam tę osobę.
Spotkałam,pokochałam,aby później skrzywdzić go w tak okropny sposób.
Powinien był o mnie zapomnieć. Przecież go zawiodłam, kilkakrotnie.
Ale on nadal mnie kochał i w końcu miał dosyć ukrywania prawdy.
Naprawdę myślałam,że to Niall jest tym,który jest mi pisany.
Ale on tak bardzo namącił mi w głowie. Teraz już niczego nie jestem pewna.
Nie jestem w stanie wymazać go mojej głowy.
To Niall'a powinnam teraz opłakiwać,a tymczasem myślę o Liam'ie.
Wszystko się już układało.On miał dziewczynę, ja chłopaka.
I nagle coś w nim pękło. Zerwał z Danielle i przyszedł do mnie. Nie powinien był tego robić,ale zrobił.
Musiałam wyrwać się z tego trójkąta w,którym żyliśmy. Jedno z nas nigdy nie było am pożądane. I tą osobą nie był żaden z nich. To ja nigdy tam nie pasowałam.
Złamałam wszystkie możliwe zasady. Musze za to zapłacić.
Ściągnęła z kolan książkę. Już od ponad pół godziny próbowałam się czegoś nauczyć co niestety nie skutkowało. Moje myśli były pochłonięte czymś innym. Kimś innym.
Wypiłam ostatni łyk herbaty malinowej i odłożyłam kubek na stolik.
Ukryłam twarz w dłoniach i próbowałam choć na chwilę się skupić.
Kiedy usłyszałam pukanie do drzwi od razu podniosłam się z łóżka.
Nie zdobyłam się nawet na spojrzenie w wizjer tylko od razu złapałam za klamkę.
I to był mój błąd.
Ujrzałam chłopaka o orzechowych oczach i tym cudownym uśmiechu.
-Co ty tu robisz ? -zapytałam.
-Jak możesz o to pytać ? Tęskniłem za tobą.
-Dlaczego po prostu nie zapomnisz ? Tak byłoby dla ciebie lepiej.
-Sam potrafię decydować co jest dla mnie najlepsze.
-W takim razie wybierasz źle. Masz prawo do szczęścia,a ja jestem okropną osobą nie zasługującą na kogoś tak dobrego jak ty.
-Suzan, kocham cię. Zawsze cię kochałem.zrozum,że nie potrafię bez ciebie żyć.
-Nie możesz.-po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
Chciałam odejść kiedy przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Przelał w ten pocałunek wszystkie swoje uczucia, czułam to.
Oddałam każdy jego pocałunek mimo, że wiedziałam,że o niewłaściwe.
-Kocham cię Su.-szepnął w moje usta.
Oderwałam od niego swoje wargi,aby móc przytulić się do jego umięśnionego torsu.
-Tak bardzo mi cię brakowało.-powiedziałam.
-Przestań uciekać przed swoimi uczuciami. Sama widzisz co z tego wynika.
-Wiem, już nie będę. Obiecuję.
To Niall'a powinnam teraz opłakiwać,a tymczasem myślę o Liam'ie.
Wszystko się już układało.On miał dziewczynę, ja chłopaka.
I nagle coś w nim pękło. Zerwał z Danielle i przyszedł do mnie. Nie powinien był tego robić,ale zrobił.
Musiałam wyrwać się z tego trójkąta w,którym żyliśmy. Jedno z nas nigdy nie było am pożądane. I tą osobą nie był żaden z nich. To ja nigdy tam nie pasowałam.
Złamałam wszystkie możliwe zasady. Musze za to zapłacić.
Ściągnęła z kolan książkę. Już od ponad pół godziny próbowałam się czegoś nauczyć co niestety nie skutkowało. Moje myśli były pochłonięte czymś innym. Kimś innym.
Wypiłam ostatni łyk herbaty malinowej i odłożyłam kubek na stolik.
Ukryłam twarz w dłoniach i próbowałam choć na chwilę się skupić.
Kiedy usłyszałam pukanie do drzwi od razu podniosłam się z łóżka.
Nie zdobyłam się nawet na spojrzenie w wizjer tylko od razu złapałam za klamkę.
I to był mój błąd.
Ujrzałam chłopaka o orzechowych oczach i tym cudownym uśmiechu.
-Co ty tu robisz ? -zapytałam.
-Jak możesz o to pytać ? Tęskniłem za tobą.
-Dlaczego po prostu nie zapomnisz ? Tak byłoby dla ciebie lepiej.
-Sam potrafię decydować co jest dla mnie najlepsze.
-W takim razie wybierasz źle. Masz prawo do szczęścia,a ja jestem okropną osobą nie zasługującą na kogoś tak dobrego jak ty.
-Suzan, kocham cię. Zawsze cię kochałem.zrozum,że nie potrafię bez ciebie żyć.
-Nie możesz.-po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
Chciałam odejść kiedy przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Przelał w ten pocałunek wszystkie swoje uczucia, czułam to.
Oddałam każdy jego pocałunek mimo, że wiedziałam,że o niewłaściwe.
-Kocham cię Su.-szepnął w moje usta.
Oderwałam od niego swoje wargi,aby móc przytulić się do jego umięśnionego torsu.
-Tak bardzo mi cię brakowało.-powiedziałam.
-Przestań uciekać przed swoimi uczuciami. Sama widzisz co z tego wynika.
-Wiem, już nie będę. Obiecuję.